Jest już gotowy biznesplan, przewidujący produkcję biopaliw w byłej żnińskiej cukrowni.
<!** Image 2 align=right alt="Image 3134" >Dyrektor spółki, Wojciech Meler, poinformował „Express”, iż dokument otrzyma 15 sierpnia. Na tę wiadomość czekali nie tylko pracownicy, ale także mieszkańcy Żnina i okolicznych miejscowości, którzy nie mogli pogodzić się z decyzją KSC o zamknięciu 110-letniej fabryki. Wojciech Meler nie chce mówić o przyszłości zakładu, dopóki nie otrzyma do ręki opracowania warszawskiej spółki „Chemadex” S. A.
Plusy czy minusy?
- To jest biznesplan dotyczący produkcji bioetanolu i biodiesla. Nie wiem co będzie zawierał. Czy udowodni, że warto w to wejść, czy wskaże plusy, czy może odwrotnie? Tak czy inaczej wszyscy niecierpliwie czekamy na ten dokument - mówi dyrektor. Przyznaje, że w zakładzie nie ma euforii, ale wszyscy mają nadzieję, że fabrykę da się uratować. Skorzysta na tym również pałuckie rolnictwo. Jeśli okaże się, że produkcja biopaliw będzie opłacalna, dyrektor będzie szukał wspólnika, który pomoże mu wdrożyć produkcję.
Rzepak i burak
- Biodiesel to rzepak, a bioetanol to burak cukrowy - obrazowo wyjaśnia Meler, który uważa, że teraz jest najlepszy czas na uruchomienie takiej produkcji. Ma to związek z obecną sytuacją polityczną na świecie i cenami konwencjonalnych paliw, które w naszym kraju boleśnie odczuwają właściciele samochodów.
- Nawet w dyrektywach Unii Europejskiej mówi się o uwolnieniu limitowanego buraka cukrowego, który byłby produkowany na cele energetyczne. To doskonały okres na rozpoczęcie produkcji. Nigdy nie było i nie będzie takich dogodnych warunków do wejścia na rynek biopaliw - uważa nasz rozmówca. Twierdzi także, że zupełnie nie obawia się, iż jego plany przechwyci inna, zamknięta cukrownia, np. w Janikowie:
Bio-przyszłość
- Ta dziedzina to przyszłość. Czytam dużo na ten temat, dlatego uważam, że każdy zakład, który pokusi się na produkcję znajdzie rynek zbytu - optymistycznie konkluduje dyrektor.