Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpiecznie dotrą do szkół

Maria Warda
Kierowcy pracujący w dawnym PKS Inowrocław mają żal do władz gminy Żnin, bo ci część szkolnych tras powierzyli firmie z Bydgoszczy.

Kierowcy pracujący w dawnym PKS Inowrocław mają żal do władz gminy Żnin, bo ci część szkolnych tras powierzyli firmie z Bydgoszczy.

- Chociaż inowrocławski PKS został wchłonięty przez Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy we Włocławku, który podlega marszałkowi województwa, ciągle jesteśmy tą firmą, którą był PKS Inowrocław, z bazą w Żninie - żali się jeden z kierowców. - Nasz zarobek zależy tylko od tego, ile mamy kursów w obrębie powiatu. Niestety, żnińskie władze nie chcą przyjąć tego do wiadomości. Dowożenie dzieci na kilku trasach powierzono prywatnemu przewoźnikowi, jakim jest PKS Bydgoszcz. Dla nas to dramat, bo tracimy źródło i tak niewielkich dochodów.

Aleksandra Nowakowska, wiceburmistrz Żnina, twierdzi, że PKS Włocławek, który przejął żnińską bazę autobusową, wystawił zbyt wysoką cenę za dowożenie dzieci do szkół. - Pierwszy przetarg nie został rozstrzygnięty, ponieważ oferty przystępujących do niego firm znacznie przekraczały możliwości finansowe gminy - mówi Aleksandra Nowakowska. - Dzięki drugiemu przetargowi udało nam się zaoszczędzić część środków, które musielibyśmy wydać na dowożenie. Startujący w pierwszym przetargu przewoźnik proponował około 600 tysięcy złotych. Przy drugim podejściu kwota ta zmniejszyła się o około 30 tysięcy złotych. Ja rozumiem, że paliwo drożeje i koszty utrzymania taboru rosną, ale my także musimy pilnować gminnego budżetu. Wybierając przewoźnika mamy na względzie nie tylko finanse, ale i bezpieczeństwo uczniów. <!** reklama>

Dowożenie dzieci do szkół, zarówno publicznych jak i niepublicznych, jest obowiązkiem gminy. Niestety, jest to ta część budżetu, na której, pomimo mniejszej liczby dzieci, nie da się zaoszczędzić, bo nie zmienia się liczba tras. Gmina Żnin ma ich 19. W każdym autobusie jest osoba zatrudniona przez gminę, czuwająca nad bezpieczeństwem uczniów. 9 osób latem przeszło, finansowane ze środków europejskich, szkolenie z zakresu kierowania ruchem drogowym, uprawniające do wykonywania zawodu opiekuna dzieci na przejściach dla pieszych oraz opiekuna dzieci w drodze do szkoły. Są wśród nich panie nazywane popularnie „stopkami”. - Przechodzę codziennie przez skrzyżowanie ulicy Szpitalnej z Aliantów. Od kiedy pracuje tam pani ze znakiem „Stop” poprawiło się znacznie bezpieczeństwo - mówi pan Łukasz, mieszkający na ul. Żytniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!