Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Belfrowi urlop się należy, a miasto płaci

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Ponad 150 nauczycieli w Bydgoszczy jest w tej chwili na urlopach zdrowotnych. Niektórzy biorą je, bo w ten sposób uciekają przed zwolnieniami z pracy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 221964" sub="Fot. sxc.hu">

**Ponad 150 nauczycieli w Bydgoszczy jest w tej chwili na urlopach zdrowotnych. Niektórzy biorą je, bo w ten sposób uciekają przed zwolnieniami z pracy.**

Urlopy na podratowanie zdrowia gwarantuje uczącym Karta nauczyciela. Wolne zwykle trwa kilka miesięcy, ale może przeciągnąć się do jednego roku. Nauczyciel może takich rocznych urlopów wziąć w sumie trzy. <!** reklama>

Zmian na razie nie ma

Urlopy służą poprawie kondycji. Jak poinformowała Iwona Waszkiewicz, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy, w tym roku szkolnym przebywa na nich 155 nauczycieli na 5410 w ogóle zatrudnionych. To tyle, ile w ubiegłym roku, ale zdecydowanie więcej niż jeszcze kilka lat temu. 

Nauczyciel na urlopie zdrowotnym dostaje co miesiąc taką pensję, jakby normalnie pracował. Wypłaca mu się także należny dodatek za wysługę lat. To olbrzymie koszty, które ponosi miasto. W ciągu roku urlopowani nauczyciele kosztują budżet Bydgoszczy prawie 8 mln zł.

Problem polega jeszcze na czymś innym - urlopowani nauczyciele muszą zostać przez kogoś zastąpieni. Stąd wśród nauczycieli przybywa umów na czas określony.

Mimo szumnych zapowiedzi, na razie Karty nauczyciela nie znowelizowano. Projekt wciąż jest konsultowany, a zakłada dość duże zmiany. Urlop można będzie wziąć dopiero po 20 latach pracy, tylko raz i maksymalnie na rok. W tej chwili nauczyciel może być skierowany na urlop nie przez lekarza orzecznika, ale przez rodzinnego.

Odwołanie? Znów koszty miasta

Nieoficjalnie w środowisku coraz powszechniej mówi się, że nauczyciele wykorzystują swoje uprawnienia do utrzymania pracy. Idą na urlopy w obawie przed zwolnieniem i w nadziei, że za rok sytuacja danej szkoły znacznie się poprawi.

- Osobiście nie znam takich przypadków - mówi „Expressowi” Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Solidarność Oświata”. - Na urlop nauczyciela wysyła lekarz na podstawie zgromadzonej dokumentacji. Szkoła zawsze może odwołać się od jego decyzji do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy.

Dyrektorzy szkół rzadko korzystają z możliwości odwołania się, ponieważ za specjalistyczne dodatkowe badania nauczyciela i tak musi zapłacić Urząd Miasta. Bywa, że wątpliwości budzi sama forma wykorzystania urlopu dla poratowania zdrowia. Teoretycznie powinien to być okres wykorzystany na badania specjalistyczne, rehabilitację albo pobyt w sanatoriach.

Dla porównania warto dodać, że w roku 2013/2014 na urlopach zdrowotnych w Toruniu przebywa 107 nauczycieli, co kosztuje miasto pięć milionów zł. Tam również mówi się o tym, że nauczyciele boją się zwolnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!