Rząd w środę, 21 października pracuje nad wprowadzeniem noweli ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19.
Lekarze z poznańskiego szpitala sprzeciwili się decyzji wojewody o wstrzymaniu przyjmowania pacjentów:
Tzw. ustawa o dobrym samarytaninie w teorii ma pomóc medykom w walce z COVID-19.
Co zawierają zapisy ustawy? Sprawdź:
Ustawa wspierająca medyków i służbę zdrowia w walce z pandem...
Ustawa o dobrym samarytaninie. Ochrona lekarzy
Dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i całego personelu medycznego przewidziano liczne udogodnienia. Jeden z ważniejszych zapisów zakłada specjalny dodatek finansowy za zaangażowanie w zwalczanie koronawirusa, możliwośc pracy w czasie kwarantanny.
Ale nie tylko. Ustawa ma gwarantować medykom bezpieczeństwo prawne w przypadku, jeśli nieumyślnie popełnią błąd przy opiece nad chorym. To ważne, bowiem dziś na jednego lekarza przypada ok. 20 pacjentów, zakażonych koronawirusem.
- Błędów nie popełnia tylko ten, kto nie pracuje. One w pracy lekarzy nie wynikają z ich złej woli, czy braku wiedzy, ale często z innych przesłanek. Choćby tempa, pośpiechu, natłoku pracy - szczególnie w ostatnim czasie. W stawianiu właściwych diagnoz i podjęciu leczenia nie pomaga również system związany z testowaniem. Na wyniki testów czekamy wiele dni. Podobnie, jak często na samą możliwość wykonania testu przez pacjenta
- tłumaczy Violetta Fiedler- Łopusiewicz, Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, przewodnicząca na Wielkopolskę.
Ustawa o dobrym samarytaninie łapanką lekarzy?
W ustawie znalazły się jednak i takie zapisy, co do których środowisko medyczne ma wiele wątpliwości.
O co dokładnie chodzi? Ustawa o dobrym samarytaninie zmusza do pracy lekarzy po 60. roku życia i matki karmiące.
- Nigdy nie jest dobrze, gdy ustawa jest pisana na kolanie. Nie powinno być tak, że do pracy może być wezwana lekarka po porodzie. Dodatkowo, podobnie jak było w pierwszej fazie epidemii, z możliwości wezwania, powinni być wyłączeni także lekarze, którzy mają dzieci do 14. roku życia, chyba, że sami zdecydują inaczej. Wszystko nie może się odbywać na zasadzie przekupstwa i nakazów, ale w porozumieniu i po konsultacjach ze środowiskiem lekarskim
- komentuje Violetta Fiedler- Łopusiewicz.
Drużyna Strusia ze szpitala jednoimiennego przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu, dedykowanego do walki z koronawirusem, apeluje do wielkopolskich posłów o wprowadzenie poprawek.
- Osoby po 60. roku życia są w grupie ryzyka zachorowań na COVID-19 i ciężkiego przebiegu. Podobnie matki karmiące. Świeżo upieczone mamy podlega szczególnej ochronie i powinny mieć poczucie bezpieczeństwa. Jeśli będziemy na siłę próbowali zrekrutować, wbrew woli osoby, matki, które troszczą się o swoich bliskich, zwłaszcza niemowlaków, będzie to nie na miejscu i będzie kłóciło się z postulowanymi przez rząd postawami prorodzinnymi
- komentuje lek. Patryk Konieczka, szef SOR w HCP i wiceprezes Porozumienia Lekarzy Medycyny Ratunkowej.
Ustawa o dobrym samarytaninie to łapanka na lekarzy?
Jego zdaniem przede wszystkim dobra zachęta finansowa sprawi, że lekarze, zwłaszcza rezydenci będą chcieli stanąć na pierwszej linii frontu walki z COVID-19.
- Lekarze rodzinni wylobbowali sobie dodatki za prace z pacjentami covidowymi. W tej procedowanej ustawie jest propozycja stworzenia stawki 200 procent dla lekarzy zajmujących się pacjentami COVID od stawki bazowej, ale czy to wystarczy?
- mówi P. Konieczka.
- Pensje już dawno powinny być podniesione, a nie teraz dla lekarzy o 100 proc. i tylko w okresie pandemii. Zresztą mówi się o lekarzach, a co z laborantami, pielęgniarkami, pracownikami rejestracji? Oni także pracują na pierwszej linii frontu
- zwraca uwagę Violetta Fiedler- Łopusiewicz.
Zobacz też:
Absurdalne zakazy i nakazy w czasie pandemii koronawirusa? J...
Nie ma pandemii koronawirusa, a lekarze biorą kasę za wpisyw...
Sprawdź też:
