Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajeczna fortuna rodu olbrzymów

Radosław Rzeszotek
Takich skarbów archeologowie nie znajdują zbyt często. Nikt nie przypuszczał, że ten znajduje się w Płonkowie, wsi, w której nie ma dziś nawet sklepu, szkoły ani poczty. Przed wiekami jednak tutejsza szlachta słynęła z bogactwa.

Takich skarbów archeologowie nie znajdują zbyt często. Nikt nie przypuszczał, że ten znajduje się w Płonkowie, wsi, w której nie ma dziś nawet sklepu, szkoły ani poczty. Przed wiekami jednak tutejsza szlachta słynęła z bogactwa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34741" sub="Archeologowie z toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika odkryli w Płonkowie trzy krypty. Dwie z nich zostały zidentyfikowane. Trzecia na razie wciąż okryta jest tajemnicą.">Dwadzieścia lub najwyżej trzydzieści pokoleń temu w Płonkowie niedaleko Gniewkowa mieszkał bajecznie bogaty ród Pomianów. Należący do niego mężczyźni byli, jak na owe czasy, olbrzymami - mieli po 190 cm wzrostu. Pod sztandarem polskiego króla walczyli we wszystkich wojnach. Kobiety nosiły ozdoby, za które można było kupić kilka wsi. W czasie najazdów i wojen ród Pomianów jednak przepadł. Skarb i pamięć po nim odkopała dr Małgorzata Grupa, archeolog z toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Szlachta na schwał

Na przełomie XIV i XV wieku Płonkowo było jednym z największych majątków na Kujawach. Jego gospodarze byli dostawcami zboża, miodu i wosku dla słynnej Hanzy - potężnej organizacji handlowej działającej w północnej i zachodniej Europie. Po prawie każdej wojnie przybywało im ziemi - polscy królowie za udział w walce przyznawali Pomianom kolejne nadania. Źródła historyczne wspominają udział dwóch braci Pomianów z Płonkowa w bitwie pod Grunwaldem, z której w rodzinne strony powrócił tylko jeden.

- W walce musieli być bardzo przydatni, bo z pewnością wyróżniali się wzrostem i posturą - mówi dr Małgorzata Grupa. - W tamtych czasach średnia wzrostu wynosiła dla mężczyzn około 165 centymetrów. Prawie dwumetrowy chłop, do tego doskonale uzbrojony, musiał robić wrażenie.

Wiedza na temat zapomnianego rodu pochodzi z tegorocznych wykopalisk prowadzonych przy kościele parafialnym w Płonkowie. Badania zostały sfinansowane przez Urząd Gminy w Rojewie. Ich inicjatorem był miejscowy proboszcz, ksiądz Józef Bachorz.

- Pomysł, aby przeprowadzić tu wykopaliska, przyszedł sam, kiedy czytałem kronikę prowadzoną przez moich poprzedników w tej parafii - mówi ksiądz Józef Bachorz. - Dowiedziałem się z niej, że około 1320 roku w Płonkowie spłonął drewniany kościół. Oznaczało to, że już w XIV wieku musiała to być ważna miejscowość.

Płonkowo przez wieki leżało na pograniczu. W średniowieczu najazdy na Kujawy regularnie przeprowadzali Krzyżacy. Panowie polscy toczyli też małe wojenki między sobą. Śmierć i zniszczenie były codziennością. Płonkowo ucierpiało również podczas wojen szwedzkich. Zresztą każda armia maszerująca od północy, która przekraczała Wisłę w okolicach Torunia, zawsze trafiała do Płonkowa. Tak było też w 1939 roku. Wtedy to rozstrzelany został przez okolicznych Niemców miejscowy proboszcz, który trafił do grona błogosławionych.

Wielka wartość złotej wstążki

- Ród Pomianów miał chyba jednak szczęście, bo doszedł do prawdziwego bogactwa - dodaje dr Małgorzata Grupa. - Świadczą o tym znaleziska odkryte w kryptach ukrytych pod posadzką nieistniejącego już dziś kościoła. Zmarłych grzebano tu w jedwabnych szatach zdobionych złotymi owijkami. Za jedną taką wstążkę można było kupić połowę wsi. Zaś jedwab był w tamtych czasach najbardziej luksusowym towarem. Znaleźliśmy też jedwabne szkaplerzyki, które zazwyczaj robione były z wełny. Kiedy więc ktoś z rodu Pomianów odziany w złoto i jedwabie zjawił się w pobliskim Toruniu, natychmiast był zauważony. Dziś tacy bogacze jeżdżą rolls-roycami.

Toruńscy archeolodzy odkryli nie tylko krypty bogaczy. Znaleźli też cmentarz dla „maluczkich”. Różnice w wyposażeniu grobów są ogromne. Biedota chowana była o wiele skromniej, była niższego wzrostu i gorszego zdrowia.

Groby wieśniaków nie znajdowały się pod posadzką kościoła, lecz w ziemi go okalającej. Pogrzeb szlachcica w średniowieczu był wielkim wydarzeniem, obwarowanym ścisłymi przepisami. Jedynie szlachetnie urodzonym przysługiwało prawo pochówku w jedwabnych szatach lub z drogocennymi ozdobami. Prawo regulowało też, ile koni ciągnąć może powóz z trumną.

- Dzięki odkryciom w Płonkowie będziemy mogli z dr. Tomaszem Kozłowskim z Zakładu Antropologii UMK dokonać naukowych porównań pomiędzy biedotą a szlachtą - stwierdza dr Małgorzata Grupa. - Stworzony zostanie do tego specjalny program naukowy. Mamy do dyspozycji naprawdę bardzo bogaty materiał badawczy. Na pierwszy rzut oka widać na przykład, że szlachta z rodu Pomianów przez całe wieki miała bardzo zdrowe zęby. Wielu studentów odkrywających szczątki podkreślało, że chciałoby mieć takie właśnie uzębienie.

<!** reklama left>Choć dr Małgorzata Grupa o naukowych aspektach swojego odkrycia mogłaby mówić długo, na wyobraźnię działają jednak odkryte w Płonkowie drogocenne przedmioty - 140 monet (w tym także srebrne), ozdoby ze szlachetnych metali, biżuteria, krzyżyki.

- U nas był skarb? Widziałem, że archeolodzy kopali doły przy kościele, ale skąd miałem wiedzieć, że oni szukali skarbu? - zastanawia się jeden z mieszkańców Płonkowa jadący rowerem do pobliskiego Kaczkowa niedaleko Gniewkowa. - Płonkowo było kiedyś ważne? Ważniejsze od Kaczkowa? To na pewno nie za moich czasów.

Podczas badań w ruinach zburzonego w XVI wieku kościoła odkryto kryptę należącą do rodu Pomianów. Znaleziono także drugą - również ze szczątkami szlachciców. Niestety, nie wiadomo, z jakiego pochodzą oni rodu. Źródła historyczne milczą na ten temat. Archeolodzy nie znaleźli też śladów żadnego herbu rodowego. Udało się jedynie ustalić, że pochówki odbywały się w XVII i XVIII wieku.

- Wiele wskazuje na to, że archeologowie z Torunia wrócą do Płonkowa w przyszłym roku - twierdzi ksiądz Józef Bachorz. - Być może uda się odkryć tajemnicę trzeciej krypty. Zapewne będzie się to wiązało z pracami ekshumacyjnymi. A zgodnie z wolą arcybiskupa, po ich zakończeniu konieczne jest przeprowadzenie ponownego pogrzebu. Oczywiście tak się stanie. Jednak odkrycia tu dokonane są nietuzinkowe i warto zabiegać o rozszyfrowanie tajemnic przeszłości.

To nie był zaścianek

Co jeszcze dr Małgorzata Grupa odkryje w niepozornym Płonkowie? Czy w przyszłym roku znów natrafi na skarb?

- Czasem nie trzeba szukać fascynujących historii na drugim końcu świata - uśmiecha się dr Małgorzata Grupa. - Znajdowanie śladów przeszłości w ziemi, po której chodzimy, jest jeszcze ciekawsze. Poznajemy dzięki temu historię ludzi takich samych jak my. Przykład Płonkowa uczy, że kiedyś nasze rodzinne strony nie były jakimś zaściankiem ani prowincją. Zwłaszcza, że od życia panów z Płonkowa nie dzieli nas aż tak długi czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!