Konsekwencje za butę i lekceważenie obywateli ponieśli także niektórzy, byli już, prezydenci Bydgoszczy. Z tych samych powodów, w wyniku ostatnich parlamentarnych wyborów silne niegdyś ugrupowania - Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej - straciły popularność. Wszystko to dowodzi, że nie można sprawnie rządzić, pozostając daleko od przyziemnych spraw szarych obywateli.
Prezydent i jego najbliżsi doradcy od piątku nie wierzyli w to, że może wybuchnąć strajk pracowników MZK. Zbagatelizowali sytuację, zlekceważyli ludzi. Za ich brak wyobraźni, niestety, zapłacili mieszkańcy, którzy wczoraj nie mogli dotrzeć na czas do pracy oraz do szkoły.
Mam nadzieję, że ratusz już więcej nie będzie w ten sposób sprawdzał wytrzymałości bydgoszczan.
PRZECZYTAJ:[PROTEST W MZK] Słowo i po strajku
PRZECZYTAJ:Dzień pieszego, dzień samochodu - tak mieszkańcy radzili sobie ze strajkiem