Pomóżmy nastolatce wrócić do zdrowia
Paweł, starszy brat Ani, opowiada: - Moja siostra kilka lat temu trafiła do szpitala z nudnościami oraz zawrotami głowy. Tomografia wykazała guza na móżdżku. Nazajutrz Ania trafiła do szpitala im. Matki Polki w Łodzi. Miała operację, usunięto jej guz.
To był dopiero jednak początek zmagań. - Badanie histopatologiczne wykazało, że jest to guz Medulloblastoma ze złośliwością IV stopnia, ale rokowania były dobre - dodaje pan Paweł. - Ania przeszła chemię i radioterapię. Wszystko wracało do normy.
Czytaj także
Po 2 latach od zakończenia chemioterapii, w dzień 15. urodzin Ani, na rodzinę spadła informacja, jak grom z jasnego nieba: na kontrolnym rezonansie okazało się, że jest wznowa. Znowu usunięto guz. Na konsultację udano się do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Tam jednak lekarze nie mają pomysłu na dalsze leczenie nastolatki. - Diagnoza zmusiła nas do poszukiwania pomocy w medycynie niekonwencjonalnej - kontynuuje brat pacjentki.
I ta pomoc nadeszła w w Gdańsku, w Centrum Medycznym im. św. Łukasza. Klinika postawiła Anię na nogi. Ma tam serię zabiegów, terapii. Przyjmuje różne suplementy i ma specjalną dietę. Dzisiaj dziewczyna prowadzi w miarę normalne życie, ma nauczanie indywidualne, nawet na siłownię zaczęła chodzić.
Potrzeba pieniędzy na leczenie
Pojawiły się kolejne kłopoty. Chodzi o pieniądze. - Leczenie kosztuje nawet kilka tysięcy złotych tygodniowo - przyznaje pan Paweł. - Rodzice i ja pracujemy, ale i tak brakuje nam na pokrycie wszystkich wydatków związanych z leczeniem Ani.
Na początek potrzeba przynajmniej 50 tys. zł. Dotychczas rodzina zebrała zaledwie 14 proc. tej kwoty. Kto więc może, niech pomoże Ani wygrać tę nierówną walkę. Link do zrzutki >>> TUTAJ <<<
