- Nie możemy ryzykować i przeciwko ekipie z Gdańska wystawić trzech młodzieżowców - odpowiada Jerzy Kanclerz, dyrektor ds. sportowych Polonii.
Damian Adamczak jeździ w tym sezonie rzadko. Jak dotąd wystąpił w zaledwie trzech meczach ligowych, w których uzyskał średnią 1,25 pkt/bieg. Menedżer żużlowca, Rafał Kuskowski poprosił nawet Polonię o wypożyczenie jego podopiecznego do innego klubu. Na przeszkodzie stanęły jednak przepisy, które mówią, że zawodnik może zmienić barwy klubowe w trakcie sezonu, ale tylko wtedy, gdy wystąpił maksymalnie w pięciu wyścigach. Adamczak odjechał ich osiem.<!** reklama>
- Damian ciężko pracuje, stara się. Dlaczego nie dostaje szansy? - pyta Rafał Kuskowski. - Ostatnio usłyszałem, że Gizatullin daje większą gwarancję punktów w meczach wyjazdowych. Tymczasem Denis nie zdobył w Poznaniu nawet oczka! Uważam, że Damian wywalczyłby tam minimum cztery.
Rosjanin języczkiem u wagi
Właśnie ostatnia postawa „Gizy” jest tu języczkiem u wagi. Rosjanin nie potrafił zdobyć punktów w Gdańsku i Poznaniu. W tym ostatnim meczu skompromitował się przegrywając nawet z 17-letnim Marcinem Wawrzyniakiem, który w barwach „Skorpionów” wystąpił na zasadzie tzw. gościa. Poza tym, Gizatullin zachowuje się mało profesjonalnie. Co chwilę obraża się na Polonię i ostentacyjnie odpuszcza treningi. Tak było po inauguracji z Lokomotivem Daugavpils, gdy Robert Sawina nie wystawił go do składu. Teraz sytuacja się powtarza. Wszystko dlatego, że w spotkaniu z PSŻ (u siebie) menedżer nie desygnował „Gizy” do wyścigu nominowanego.
Czy wobec powyższych faktów, swojej szansy nie powinien dostać Adamczak?
- Kibice wolą oglądać swojego wychowanka. Nawet wtedy, gdy przywozi zera - mówi Rafał Kuskowski.
Czekają na przełamanie
- Musimy za wszelką cenę awansować do elity, dlatego nie możemy ryzykować i na mecz z Lotosem wystawiać trzech juniorów. Gizatullin ostatnio nie zachwyca, ale wierzę, że w niedzielę zdobędzie kilka cennych punktów - odpowiada Jerzy Kanclerz, dyrektor ds. sportowych Polonii, który dodaje przy okazji, że Damian przegrywa w tej chwili rywalizację z Mikołajem Curyło i Szymonem Woźniakiem.
- Skoro nie w meczu z Lotosem, to może Damian powinien pojechać przeciwko mniej wymagającemu rywalowi? - pytamy.
Kanclerz: - To nie takie proste. Jak ja mam powiedzieć seniorowi, który walczył w ciężkich bojach z Lotosem, Startem czy GTŻ, że w spotkaniu ze słabeuszem nie pojedzie? Nikt się na to nie zgodzi [wiadomo, że w takich spotkaniach można sporo zarobić - dod. red.].
Pojedzie w Łodzi?
Jest jednak szansa, że 20-latek wystartuje w kolejnym spotkaniu w Łodzi.
- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale faktycznie, rozważamy z Robertem Sawiną taką możliwość. Chcemy pomóc Damianowi. Musi być jednak odpowiednie nastawienie z jego strony i chęć współpracy z klubem - kończy Jerzy Kanclerz.