Od paru dni związkowcy Sody Mątwy i
Janikosody są w sporze zbiorowym z zarządem firmy. Przyczyną są
kolejne zwolnienia, które odbywają się etapami i całkiem realna
wizja, że zakłady sodowe podzielą los bydgoskiego Zachemu.
<!** reklama>
- Nie cofniemy się przed niczym.
Wszystko wskazuje na to, że polityka zarządu Ciechu i Sody Polska
zmierza w tym samym kierunku, co w Zachemie. Czekamy jeszcze na ruch
pracodawcy. Jeśli jednak będą dalsze zwolnienia to zamierzamy
zwołać referendum i podjąć kolejne kroki – zapowiada Jarosław
Dombek przewodniczący Wolnych Związków Zawodowych.
Od czwartku na obydwu zakładach w
Mątwach pojawiły się flagi, które przypominają o trudnej
sytuacji w zakładzie. Pracownicy są przestraszeni, bowiem dyrekcja
zleciła kierownikom poszczególnych wydziałów przygotowanie
kolejnych list z nazwiskami kandydatów do redukcji. Jak twierdz
związkowcy, kolejną grupę do zwolnień stanowią pracownicy
elektrociepłowni.
- Państwo w ogóle nie dba o
nasz rynek pracy. W powiniecie mamy zarejestrowanych 16 tysięcy
bezrobotnych, a tu się zwalnia ludzi miejscowych i zastępuje ich
się laikami z Warszawy -oburza się Jarosław Dąbek.
Podobne stanowisko mają pozostali
szefowie związków zawodowych. Ostatnio sytuacją w zakładach
sodowych zainteresował się wicemarszałek województwa Dariusz
Kurzawa, który poruszył ten problem na środowym posiedzeniu
zarządu województwa.
- Zarząd wyraził swoje
zaniepokojenie sytuacją w zakładach sodowych w Mątwach i
Janikosodzie. Wystąpimy z pismem o wyjaśnienia do zarządu Ciechu
oraz ministrów skarbu i gospodarki, by te zakłady ominął los
Zachemu – informuje Dariusz Kurzawa.
Sprawami obydwu zakładów, w
których udział ma skarb państwa zajmie się też sejmik
województwa na najbliższym posiedzeniu 25 marca.
Sytuacja na rynku pracy w
Inowrocławiu się pogarsza, bo kolejne firmy planują zwolnienia.
- Właśnie otrzymaliśmy na razie jeszcze nieoficjalne nformacje o kolejnych planowanych w Inowrocławiu zwolnieniach grupowych. Pracownicy tych firm są zaniepokojeni, bo zatrudnienie może
stracić spora część załóg. Sytuacja na rynku pracy staje się
coraz bardziej trudna - przyznaje dyrektor Powiatowego Urzędu
Pracy Przemysław Stefański.
