Funkcjonariusz, który w zamian za pieniądze organizuje więźniom spotkania z rodziną i znajomymi? To obrazek żywcem wyjęty z dobrego gangsterskiego filmu.
W „Chłopcach z ferajny” jest taka scena, w której bossowie mafii odsiadują wyroki. Więzienie o zaostrzonym rygorze nie jest dla nich. Przestronne cele, osobna kuchnia, telewizor i dziewczyny do towarzystwa.
PRZECZYTAJ:Afera korupcyjna w bydgoskim Areszcie Śledczym
Klawisze robią im zakupy, donoszą pocztę, a także pośredniczą w nielegalnych transakcjach. Sąd rozstrzygnie, czy do podobnych zjawisk - oczywiście w dużo mniejszej skali - dochodziło w bydgoskim areszcie. CBA wątpliwości nie ma.
Cała sprawa to coś więcej, niż tylko przyjmowanie łapówek. O czym rozmawiali na nielegalnych spotkaniach osadzeni? Czy mogli wpłynąć na zeznania innych osób? Czy mogło to przełożyć się na wyroki sądów? Odpowiedzi na te pytania nie poznamy. Mogą sobie Państwo odpowiedzieć na nie sami.