[break]
Wczoraj przed bydgoskim Sądem Okręgowym kontynuowano przesłuchanie świadka Patryka K., dawnego żołnierza gangu, którym miał kierować 46-letni Piotr M. Świadek przebywa w Holandii, przesłuchanie miało więc formę wideokonferencji. Patryk K., opowiadał, w jaki sposób po wyjściu z zakładu karnego zdobył nielegalną broń palną.
- Dostałem zlecenie na zdobycie broni - mówił. - W Potulicach odsiadywałem karę z Jackiem W. Po wyjściu kontaktowałem się z nim, ale nie załatwił mi sprawy. Skontaktował mnie za to z człowiekiem spod Poznania. Będąc w Hiszpanii wysłałem mu SMS-a z pytaniem, jak moja sprawa, odpisał, że załatwiona. Umówiliśmy się w jakimś lesie pod Poznaniem. To on wskazał miejsce. Wsiadł do samochodu i kazał wjechać 300 metrów w las. Potem otworzył tylne drzwi, strzelił trzy razy. Powiedziałem, że broń sprawna. Pistolet był produkcji węgierskiej. Dostałem też sto sztuk nabojów 9 mm. Schowałem to pod siedzeniem samochodu. Zapłaciłem 3,3 tysiąca złotych. Nie wiem, kim był ten mężczyzna, już się z nim nie kontaktowałem. Broń przewiozłem do Hiszpanii.
Od trzech lat w areszcie
Przypomnijmy, że Piotr M. stanął przed sądem oskarżony o kierowanie grupą przestępczą, organizującą przemyt narkotyków z Europy Południowej, handel bronią, organizowanie porwań dla okupu. Oskarżony siedzi w areszcie od 2013 r., kiedy sprowadzono go z Hiszpanii. Był ścigany jedenastoma listami gończymi i europejskimi nakazami aresztowania. Prokuratura twierdzi, że zanim założył własną grupę przestępczą, działał w warszawskim gangu Rafała S., ps. Szkatuła. Miał się zajmować sprawami finansowymi, dlatego nazywano go „księgowym”.
Wyjście to śmierć
Z kolei Patryk P. to jeden z głównych świadków oskarżenia. Były żołnierz gangu od połowy 2009 do połowy 2010 r., poszedł na współpracę z Centralnym Biurem Śledczym. Ujawnił strukturę gangu - od szefa, przez doradców, aż po siebie. Opowiadał nawet o zaprzysiężeniu w niewielkiej kapliczce w Hiszpanii. Teraz - po odsiedzeniu kilku lat więzienia - pracuje w Holandii.
- Wiem, że wyjście z grupy groziło śmiercią, dlatego wyjechałem i ukrywam się za granicą, boję się - mówił, przywołując m.in. rzekome groźby pod swoim adresem, które miały paść w sądzie w ub. roku.
- Czy ja świadkowi kiedyś groziłem? - dopytywał Piotr M. Patryk K. odpowiedział: - Wszyscy wiemy, że oskarżony jest zbyt inteligentny, żeby robić to osobiście...
- To nie moje polecenia
Świadek z Holandii mówił też o tym, jak załatwiano skonstruowanie i przekazanie bomby, która miał być podłożona komuś w Sochaczewie, i o tym, jak Marek K., także członek gangu, dostał zlecenie pobicia sędzi z Żyrardowa. Patryk K. przebywał wtedy w Hiszpanii, w domu Piotra M. - Wysyłałem SMS-y Markowi K., ale to nie były moje polecenia tylko oskarżonego - stwierdził.
Produkował koszulki
Piotr M. nie przyznaje się do zarzutów i twierdzi, że dotyczą one zupełnie innej osoby. W przekazanym w ub.r. prasie oświadczeniu pisał, że przez zarzuty, jakie mu postawiono, ucierpiał jego biznes w Hiszpanii. Pomagał tam żonie w produkcji gadżetów z nadrukami hiszpańskich klubów piłkarskich. W ub.r. bydgoski sąd musiał rozpocząć proces od nowa, bo oskarżony podobno groził sędziemu i prokuratorowi. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Słupsk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Grabowski, Zawodnik i Nowosielski zmniejszyli sobie żołądki. Ekspertka ostrzega
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA