„Reforma oświaty w Bydgoszczy. Co czeka nasze dzieci w nowym roku szkolnym?” - pod takim hasłem odbyła się wczoraj pierwsza debata z cyklu „Wolne Sesje Obywatelskie”, którą zorganizowało Bydgoskie Forum Obywatelskie. Sporo uwagi poświęcono sytuacji nauczycieli i kosztom związanym z reformą.
- Jest źle - stwierdziła Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału ZNP w Bydgoszczy. - Pracę może stracić 100-110 nauczycieli i to nie tylko tych pracujących w wygaszanych gimnazjach. - W Miejskim Banku Nauczycieli zarejestrowanych zostało 89 pedagogów, którzy od września nie będą zatrudnieni w placówkach oświatowych. Wśród nich najwięcej jest polonistów, anglistów, wuefistów i nauczycieli nauczania początkowego. W banku jest też ponad 160 nauczycieli zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. Co ważne, 25 z nich ma pracować poniżej dziewięciu godzin lekcyjnych, a to oznacza niskie zarobki.
O kosztach, jakie poniesie samorząd, mówiła Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta: - Na adaptację budynków w ciągu 3 lat wydamy 9 mln zł, w tym roku będzie to kwota 4,5 mln zł. Do tego dojdą odprawy dla nauczycieli.
W debacie, mimo zaproszenia, nie uczestniczył kurator oświaty. - Tłumaczył się wyjazdem. Prosił o przesłanie pytań na piśmie i zapewnił, że na nie odpowie - przekazali organizatorzy.
- Matka piła, biła i odeszła z 500 plus
- Sprzedaż dopalaczy kwitnie w najlepsze. Handel przeniósł się z ulicy do internetu
WIDEO: Reforma edukacji. Czego obawiają się nauczyciele?