Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka piła, biła i odeszła z 500 plus

Małgorzata Oberlan
Jerzy Łukiewski co rano zaprowadza dzieci do szkoły, a następnie jedzie do pracy. Po lekcjach maluchy odbiera opiekunka
Jerzy Łukiewski co rano zaprowadza dzieci do szkoły, a następnie jedzie do pracy. Po lekcjach maluchy odbiera opiekunka zrzut ekranu
Jerzy Łukiewski, decyzją sądu rodzinnego w Toruniu, sam zajmuje się dwójką dzieci. Pijąca i bijąca matka opuściła rodzinę w styczniu tego roku. - Od lutego prosiłem urzędników, by świadczenia „500 plus” przepisali na mnie. Dopiero majowa Interwencja Polsatu pomogła - mówi ojciec. Urzędnicy się tłumaczą.

Tydzień temu na antenie Polsatu wyemitowano Interwencję kręconą w Toruniu. Reportaż mówił o gehennie, jaką przeszła dwójka dzieci: 6-letnia Agatka i 5-letni Daniel.

Piła, dusiła i gryzła...

Matka dzieci nadużywała alkoholu, syna biła, dusiła i gryzła. Córka była tego świadkiem. W styczniu tego roku kobieta opuściła męża i dzieci. Wraz z nią odszedł 1000 zł świadczeń z programu „500 plus”. Rodzina żyła tylko z 2000 złotych pensji ojca - budowlańca.
- Od lutego zgłaszaliśmy w Toruńskim Centrum Świadczeń Rodzinie, żeby świadczenia skierować do ojca dzieci. Owszem, matce wypłaty zablokowano, ale ojcu nie przyznawano. Wciąż czegoś brakowało: decyzji sądu, wywiadu pracownika socjalnego, czasu na 
procedury - relacjonuje pani Justyna, krewna ojca.

Kamila Popiela, kierownik działu świadczeń wychowawczych TCŚR, tłumaczy, że procedury musiały być zachowane i że urzędnicy działali najszybciej, jak się dało.

Cuda zaczęły się dziać już dwa tygodnie temu, po wizycie telewizji w Toruniu. Dzień po nagraniu pan Jerzy dostał na konto 1500 złotych zasiłku z MOPR. 30 maja natomiast doczekał się spłaty „500 plus” za trzy zaległe miesiące.

- Wiem, że to zasługa telewizji. W końcu opłacę czynsz i zaczniemy z dziećmi w miarę normalnie żyć - podkreśla Jerzy Łukiewski.
Trudno opisać dramat, jaki przeżyły te dzieci. Problem dotyczył nie tylko przemocy wobec rodzeństwa ze strony ich matki.
- Wypisała nawet dzieci ze szkoły, bo nie chciało jej się odprowadzać ich na godzinę 8 - mówi pani Justyna, krewna. 
- To ojciec zapisał dzieci ponownie.

Ojciec i urzędowa machina

Jedynym żywicielem rodziny był pracujący na budowach (często poza Toruniem) ojciec. Gdy w styczniu matka odeszła od rodziny i wróciła do swoich rodziców, do jednej z podtoruńskich wsi, razem z nią odszedł tysiąc złotych, czyli świadczenia z programu Rodzina 500 plus na dwójkę dzieci. Ostatni raz kobieta dostała je w styczniu.

- W lutym chcieliśmy w Toruńskim Centrum Świadczeń Rodzinie złożyć wniosek o przyznanie „500 plus” ojcu. Niestety, ciągle czegoś brakowało. Oczekiwano od nas, między innymi, decyzji sądu rodzinnego - relacjonuje pani Justyna.

„Bo procedury trwają”

Kamila Popiela, kierownik Działu Świadczeń Wychowawczych w TCŚR, tłumaczy, że nie da się błyskawicznie załatwić takiej sprawy. Gdy Centrum dostanie sygnał, że na przykład rodzic „500 plus” przepija, musi wystąpić z wnioskiem do MOPR-u, by pracownik socjalny przeprowadził wywiad środowiskowy. Wzywa się też „podejrzanego” rodzica do wyjaśnień.

Gdy podejrzenia się potwierdzają, Centrum wszczyna procedurę odebrania nieodpowiedzialnemu rodzicowi świadczenia. Gdy decyzja o tym się uprawomocni, urzędnicy mogą wydać kolejną decyzję - o przyznaniu świadczenia „500 plus” drugiemu opiekunowi. I przelać pieniądze na konto.

- Niezwłocznie po otrzymaniu sygnału od ojca dzieci, podjęte zostały wszystkie te działania - zapewnia kierownik Kamila Popiela.

Media czynią cuda

Już samo nagrywanie programu w Toruniu sprawiło, że urzędnicy energicznie zabrali się do działania. Okazało się, że wiele rzeczy da się załatwić w imponującym tempie. Już w dzień po nagraniu MOPR przelał na konto pana Jerzego 1500 zł zasiłku celowego. Natomiast 30 maja ojciec doczekał się zaległych „500 plus”.

- Po pierwsze, umówiłem się z właścicielem wynajmowanego mieszkania na spłatę zadłużenia. Po drugie, już zamawiamy dzieciom przez internet meble. Po trzecie, mam nadzieję, że w końcu zaczniemy w miarę normalnie żyć. Dzieci to mój największy skarb - kończy Jerzy Łukiewski.

Walka o dzieci w sądzie

Decyzją sądu rodzinnego 
Agatka i Daniel pozostaną przy 
ojcu do rozstrzygnięcia toczącej się jeszcze sprawy o ograniczenie władzy rodzicielskiej matce. Co będzie potem? Zdecyduje Temida. Na razie sprawa się toczy, kolejny termin sądowy przypada w lipcu.

Matka podjęła leczenie, ma kuratora, nie pracuje. Nie jest wykluczone jednak, że cała sytuacja zmobilizuje ją do głębokiej, życiowej przemiany. W tym momencie nikt nie mówi jej: zabierzemy ci prawa rodzicielskie.

Szansę na poprawę wciąż ma. Czy ją wykorzysta? To już zależy od niej samej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!