- To akt odwagi i empatii - mówi o zachowaniu mężczyzny jego siostra, która skontaktowała się z naszą redakcją.
Do zdarzenia doszło w piątek, 21 czerwca przed południem, na torowisku Bydgoszcz-Bielawy. Młody mężczyzna zauważył przebywającą na przejeździe kolejowym starszą kobietę.
- Miała ze sobą torby z zakupami - mówi pan Piotr Tokarski, z którym udało nam się skontaktować. - Nie zdążyła przejść przez przejście kolejowe, gdyż szlabany zamknęły się. W panice zaczęła przemieszczać się w różne strony, szukając drogi wyjścia.
Mężczyzna pośpieszył na pomoc. Zaopiekował się starszą kobietą, poprowadził ją w kierunku szlabanu i pomógł jej opuścić torowisko. - To wielki akt odwagi - mówi siostra mężczyzny. - On zaryzykował własnym życiem.
Jak opowiada Robert Tokarski, do tego zdarzenia doszło około godziny 10.30-10.45. - Krótko później przejechały tamtędy dwa składy osobowe, w tym jeden Intercity. Naprawdę mało brakowało, a mogłoby dojść do tragedii. Ta pani była zdenerwowana i zdezorientowana.
Nikt inny nie zareagował
- Uważam wręcz, że kierowcy po obu stronach przejazdu powinni być surowo ukarani za brak udzielenia pomocy osobie znajdującej się z bezpośrednim zagrożeniu życia, zaś powinno się nagrodzić osobę za empatię, odwagę i zdecydowane działanie. Gdyby nie on, sytuacja mogłaby się zakończyć tragicznie i to na oczach wielu osób.
Robert Tokarski pytał kobietę, gdzie zamierza się udać po całym zdarzeniu. Nie potrafiła dokładnie określić. Miała twierdzić, że chce iść na pobliskie ogródki działkowe, ale była zdezorientowana. - Wezwałem na miejsce policję.
- Potwierdzamy, że doszło do takiego zdarzenia. Patrol był na miejscu około godziny 11.15 - mówi mł. asp. Krzysztof Bratz z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Pani została zawieziona do jej miejsca zamieszkania. Była w dobrym stanie.
Kobieta, której pomógł młody mężczyzna, urodziła się w 1924 roku. Jak informuje policja, była komunikatywna, nie miała zaburzeń świadomości. Z wcześniejszych ustaleń, między innymi z relacji, która dotarła do redakcji, wynika, iż tamtego dnia rano córka zgłosiła jej zaginięcie.
Wbrew wcześniejszym informacjom jednak policja nie prowadzi żadnych czynności wyjaśniających, odnośnie pracy dróżnika przy przejeździe Bydgoszcz-Bielawy. Pewne zastrzeżenia, co do braku reakcji pracownika kolei zgłasza za to mężczyzna, który pośpieszył na pomoc seniorce.
Z pytaniami, czy sprawa będzie w jakikolwiek sposób wyjaśniana, zwróciliśmy się do Przemysława Zielińskiego, rzecznika prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych, spółki zajmującej się utrzymaniem infrastruktury, między innymi na przejazdach i przejściach przez torowiska. Czekamy na stanowisko firmy.
