Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie pacjenta warte jest coraz mniej. Liczą się tylko pieniądze

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Światem medycznym coraz bardziej rządzi ekonomia. Zgodnie z jej założeniami najlepiej zarabia się na pacjencie, który... umiera zaraz po skomplikowanej operacji.

Światem medycznym coraz bardziej rządzi ekonomia. Zgodnie z jej założeniami najlepiej zarabia się na pacjencie, który... umiera zaraz po skomplikowanej operacji.

Młodemu mężczyźnie, leczonemu onkologicznie, powiedziano, że są skuteczniejsze leki. Niestety, nierefundowane przez NFZ. Jedna „wlewka” - 15 tys. zł. Innego chorego, z ogromną przepukliną, nikt nie chciał operować, bo to nieopłacalne. Niewielu też decyduje się na to, by leczyć otyłych. W środowisku medycznym mówi się, że najlepiej zarabia się wtedy, kiedy chory po wykonanym skomplikowanym zabiegu chirurgicznym umiera. <!** reklama>

- To skandal! Nieopłacalnych procedur nie powinno być - uważa dr Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej, chirurg ogólny. - Dla chorego, dla lekarza, to straszna rzecz. Sam jestem przykładem tego, jak działa system. Chirurgia ogólna nie przynosi krociowych zysków. Nie dlatego, że chirurdzy są najlepiej wynagradzani - kardiolog inwazyjny zarabia dwa razy więcej od chirurga! Zabiegi chirurgiczne są nisko wyceniane. Gdyby płacono więcej, mógłbym pomóc wielu chorym. Niestety, nie mam takich możliwości i muszę zastanawiać się nad tym, czy leczyć ludzi, czy zajmować się ekonomią. Kogo mamy ratować? Chorych, NFZ czy szpitale?

Stanisław Prywiński dodaje, że pacjentów z przepukliną operuje się wtedy, kiedy pojawiają się pierwsze objawy niedrożności jelit - wtedy liczba zgonów jest 8-krotnie większa.

NFZ nadal szuka oszczędności. Pod koniec grudnia br. wygasną wszystkie rozporządzenia koszykowe (określają listę bezpłatnych procedur). Ministerstwo zapowiada, że zmniejszy uprawnienia pacjentów do bezpłatnych świadczeń. Jakich?

- Nie wiemy. Efekt tych prac winien trafić do NFZ najpóźniej w lipcu, tak abyśmy mieli czas na przygotowanie kontraktowania. Ministerstwo zapowiada, że ten termin zostanie dotrzymany - oświadcza Jan Raszeja, rzecznik NFZ.

Szczegółów nie znają jeszcze posłowie. - Brakuje pieniędzy, więc szuka się ich kosztem pacjentów - uważa poseł Tomasz Latos, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia. - Wybrano najłatwiejszą drogę, choć jesteśmy krajem, który na służbę zdrowia wydaje najmniej w Europie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!