W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci z posterunku w Bukowcu zatrzymali w Małych Łąkach koło Świekatowa trzech amatorów nielegalnego polowania.
<!** Image 2 align=right alt="Image 42191" sub="Sławomir Stefan z leśnictwa Taszewo koło Jeżewa pokazuje potrzask zastawiony w lesie przez kłusowników">Trzej mężczyźni upolowali daniela. Noc spędzili w policyjnym areszcie. Czeka ich też sprawa w sądzie. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Z kolei w sobotę w Kończewicach koło Nowego policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn. Mieli przy sobie 10 kilogramów nielegalnie złowionych ryb i sieci. Mimo że w ostatnich dniach słyszy się coraz częściej o przypadkach kłusownictwa, to zdaniem straży leśnej problem w powiecie świeckim nie jest aż tak poważny.
Poza tym łagodna jak dotąd zima znacznie zmniejszyła problem nielegalnego odstrzału zwierzyny. Brak śniegu i mrozów, a co za tym idzie łatwość w zdobywaniu pokarmu, powoduje, że zaszywa się ona w trudniej dostępnych partiach lasu, z dala od siedzib ludzkich.
Strzał w lesie
- W ubiegłym roku odnotowaliśmy tylko jeden przypadek kłusownictwa z użyciem broni palnej - informuje Zbigniew Marek, komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Osie. - Sprawcom nie udało się zabrać zastrzelonej sarny. Na miejscu natychmiast pojawili się strażnicy. Niestety, cały czas zdarzają się jednak przypadki zastawiania wnyków - dodaje komendant.
<!** reklama left>Strażnicy leśni z Osia patrolują teren o powierzchni 16 tysięcy hektarów. Poruszają się szybkimi samochodami terenowymi. Uzbrojeni w broń palną, pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach. Kłusownicze sidła to bardzo często zwykłe pętle wykonane ze stalowych linek. Zdarzają się też potrzaski z mocną sprężyną, które mogą złamać nogę nawet dorosłemu człowiekowi. Zwierzę unieruchomione w takiej stalowej pętli praktycznie nie ma szans na uwolnienie się. Umiera w straszliwych męczarniach.
Nocne patrole
Tego typu proceder trudno jest udowodnić. Zwykle wszystko odbywa się błyskawicznie. Kłusownicy w określone miejsce podjeżdżają samochodem, pakują zwierzynę i w momencie, gdy wyjeżdżają na szosę, ślad po nich ginie. W całym kraju przeprowadza się akcje pod hasłem „Kłusownik’’. Skoordynowane działanie strażników leśnych, policjantów, funkcjonariuszy Państwowej Straży Łowieckiej przynoszą efekty. W Nadleśnictwie Dąbrowa z siedzibą w Jeżewie wspólne patrole strażników leśnych i policji pojawiają się także w nocy.
- Na razie nie mamy jakichś spektakularnych wyników - przyznaje Włodzimierz Robert, nadleśniczy z Nadleśnictwa Dąbrowa. - Chodzi nam przede wszystkim o działania prewencyjne. Pojawienie się w lesie takich wspólnych patroli skutecznie zniechęca potencjalnych złodziei - argumentuje nadleśniczy.