Kilkudziesięciu działaczy
„Solidarności” pikietowało wczoraj po południu pod domem
prezesa inowrocławskiej mleczarni. Akcja była wyrazem poparcia dla
kolegi ze związku, który od kilku lat toczy z szefem firmy spór w
sądzie.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 222178" >Pikieta rozpoczęła się z
opóźnieniem, bowiem związkowcy uczestniczyli najpierw w rozprawie
sądowej pomiędzy szefem związku zawodowego w OSM-Cuiavia
Hieronimem Stachelem a prezesem mleczarni, Jarosławem Marciniakiem.
<!** reklama>Spór trwa już długo. 2 lata temu na
Kujawy zjechało kilkuset działaczy „Solidarności” z miast tak
odległych jak Rzeszów czy Gdańsk.
- To bezprawie! Będziemy walczyć o
naszych kolegów do ostatniej kropli krwi - krzyczała jedna z
pikietujących. - Gdzie jest prezes? Chętnie z nim pogadamy -
dodawał ktoś inny.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 222178" >Powodem całego zamieszania w mleczarni
jest restrukturyzacja. Najpierw zlikwidowano zakład elektryczny, a
później dwóm związkowcom wręczono wypowiedzenia z artykułu 52.
Oszczędzające władze firmy
wyjaśniały, że przesunięcia kadrowe przyniosą 150 tysięcy
oszczędności. Do związkowców te argumenty nie docierały.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 222178" >Z prezesem spółdzielni mleczarskiej o
wczorajszej pikiecie nie udało się nam rozmawiać. W jej trakcie
nie było go zresztą w domu.
Więcej o sporze w inowrocławskiej
mleczarni napiszemy w przyszłotygodniowym numerze Expressu
Inowrocław.
<!** Image 5 align=middle alt="Image 222178" >
<!** Image 6 align=middle alt="Image 222178" >