MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žWeź się w garść" - tu nie działa

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Depresja to jedna z najczęstszych przyczyn zaginięć. Znikają chorzy, którzy nigdy nie dotarli do psychiatry, albo ci, którzy właśnie zamknęli drzwi jego gabinetu. Czują się winni, bo... nie zdrowieją.

Depresja to jedna z najczęstszych przyczyn zaginięć. Znikają chorzy, którzy nigdy nie dotarli do psychiatry, albo ci, którzy właśnie zamknęli drzwi jego gabinetu. Czują się winni, bo... nie zdrowieją.

<!** Image 2 align=none alt="Image 181285" sub="Jesienna chandra nie musi, ale może oznaczać początek sezonowej depresji. Zamiast ją bagatelizować, lepiej od razu szukać wsparcia. /fot. Adam Zakrzewski">Uciec. Zapaść się pod ziemię. Zamknąć oczy i nigdy się nie obudzić. Anka na zmianę pragnęła obu tych scenariuszy. Chęć do życia straciła jakiś dwa miesiące po zwolnieniu z pracy.

- Przez pierwsze tygodnie jeszcze coś robiłam. Byłam w pośredniaku, przeglądałam ogłoszenia w gazetach. Potem zaczęłam odczuwać dotkliwe zmęczenie całego ciała i ogólny bezsens. Bez sensu było wstanie z łóżka, umycie się, ubranie, zjedzenie śniadania, posprzątanie. Wszystko. A najgorsze było poczucie winy - wspomina 28-latka.

<!** reklama>„Nie rozczulaj się nad sobą” - mówiła matka. „Weź się wreszcie w garść!” - pokrzykiwał ojciec. A Anka nie miała nawet siły odhaczyć się w pośredniaku. Czuła się zerem, pasożytem, ciężarem dla rodziny. Po kolejnej awanturze w domu o to, że nic z sobą nie robi, torunianka poszła nad Wisłę.

Tygodnie cierpliwości

- Nie wiem, jakbym wtedy skończyła, gdyby nie Ewa, kuzynka, którą spotkałam. Starsza ode mnie o pięć lat, w dzieciństwie była dla mnie autorytetem. To jej zawdzięczam, że dotarłam do gabinetu psychiatry - wspomina Anka wydarzenia sprzed dwóch lat. - Dzięki niej też nie przerwałam leczenia farmakologicznego. Środki antydepresyjne w moim przypadku zaczęły działać dopiero po jakiś czterech-pięciu tygodniach. Dla chorego to wieczność.

Dziś Ania pracuje zawodowo, zaręczyła się. Przyzwyczaiła się do myśli, że jest w grupie ryzyka. Obiecała sobie, że przynajmniej raz na pół roku kontrolnie odwiedzi swojego psychiatrę i słowa danego samej sobie dotrzymuje.

Jak wynika z wieloletniego doświadczenia fundacji Itaka (Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych), depresja i inne zaburzenia nastroju to jedne z najczęstszych przyczyn zaginięć. Spośród zaginionych cierpiących na depresję zdecydowana większość zniknęła w dniu lub tuż przed wizytą u psychiatry.

- Chorzy często czują się winni, że ich stan tak wolno się poprawia lub boją się przyznać lekarzowi, że nie brali leków. Bywają zniechęceni do leczenia, a jednocześnie zdają sobie sprawę z oczekiwań rodziny. Te sytuacje wzmacniają u chorych pragnienie ucieczki - mówi Kinga Bystrek, psycholog, specjalistka ds. poszukiwań w fundacji Itaka.

6 listopada zaczęła się antydepresyjna kampania Itaki. W tym roku realizowana jest ona pod hasłem „Nie jesteś sama w depresji”. Jak widać, skierowana jest do kobiet. Bo to one, jak wynika z doświadczeń pracowników fundacji, są najbardziej narażone na zachorowanie. Listopadowa akcja ma zwrócić uwagę na problem depresji jako schorzenia, któremu ulec może każda kobieta. Bez względu na wiek, miejsce zamieszkania, status społeczny.

„Psychiczna” idzie!

Beata z Brodnicy długo dojrzewała do tego, by zarejestrować się w niepublicznej przychodni na wizytę u psychiatry. Mąż zostawił ją dla młodszej partnerki, jedyny syn wyjechał do Anglii. Została sama w czterech ścianach. Owszem, mogła pogadać z koleżankami, zwierzyć się mieszkającej w Rypinie siostrze. Ale jakoś tak... nie chciała. Zamknęła się w sobie.

Kiedy po kilku miesiącach samoudręczenia dotarła wreszcie przed drzwi gabinetu psychiatry, spotkała w przychodni dwie sąsiadki, czekające w kolejce do innego specjalisty. - „O, psychiczna idzie!” - słyszałam potem z ust ich dzieci, wysiadujących przed blokiem. Na kolejną wizytę pojechałam już do Torunia. Żałuję, że nie zrobiłam tak od razu - mówi Beata.

Dla osób z małych miejscowości pierwszym krokiem do leczenia może stać się rozmowa z psychiatrą przez telefon. Całkowicie anonimowa. Marzeniem Itaki jest, by ich Antydepresyjny Telefon Zaufania zaczął wreszcie służyć potrzebującym pomocy z prowincji. Dzisiejsze statystyki są takie: 85 procent dzwoniących z dużych miast, 12 procent z małych i 3 procent ze wsi.

- Doskonale jest nam znany problem negatywnego stereotypu osób chorych na depresję. Telefon umożliwia anonimowy kontakt z psychiatrą, oczywiście nie zastąpi terapii u lekarza psychiatry, ale może dać odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Niestety, większość dzwoniących to mieszkańcy Warszawy i okolic, a bardzo chcielibyśmy wyjść z telefonem właśnie do ludzi z mniejszych miejscowości - podkreśla Monika Sternik z Itaki.

Co się ze mną dzieje?

Antydepresyjny Telefon Zaufania fundacji działa od dziewięciu lat. W każdy poniedziałek i czwartek, od godziny 17 do 20, pod numerem 22 654 40 41 dyżurują psychiatrzy. Nie leczą przez telefon, ale wysłuchują ludzkich historii i zwierzeń, radzą, co zrobić, wskazują miejsca, w których można szukać pomocy.

- Ten telefon jest bardzo potrzebny. Dzwoniący są wdzięczni za rozmowy. Mówią, że bardziej rozumieją, co się z nimi teraz dzieje, że rozmowa była uzupełnieniem wizyty lekarskiej - mówi Justyna Nowakowska, lekarz psychiatra, pełniąca tu dyżury.

Każdego miesiąca specjaliści Itaki przeprowadzają około stu rozmów. Wśród dzwoniących dominują kobiety - stanową 64 proc. rozmówców.

Komu ma służyć telefon? Nie tylko tym, którzy podejrzewają u siebie depresję. Dzwonić mogą też chorzy, którzy mają obawy przed wizytą u psychiatry. Albo ci, którzy już się leczą, ale są zniechęceni efektami (dostaną wsparcie w bezradności). Wreszcie - bliscy chorych. Oni dowiedzą się, jak pomóc choremu i zachęcić do leczenia. Wbrew pozorom, nie jest to proste zadanie. Z pewością nie wystarczy powiedzieć: „Weź się w garść!”.

Nakłady żenująco niskie

Aż 165 mln Europejczyków, czyli 38 proc. populacji naszego kontynentu, każdego roku cierpi na zaburzenia psychiczne i choroby mózgu, takie jak depresja, napady lęku, bezsenność i uzależnienie od alkoholu oraz demencja - wykazał raport European College of Neuropsychopharmacology (ENCP).

Autorzy międzynarodowego raportu twierdzą w komentarzu, że choroby psychiczne są największym w XXI stuleciu wyzwaniem zdrowotnym dla Europy. Alarmują, że tylko jedna trzecia dotkniętych nimi osób korzysta z pomocy specjalisty i zażywa leki. Najczęstszym problemem jest depresja. Samobójstwa popełnia rocznie 58 tysięcy Europejczyków, w tym - około 6 tysięcy Polaków. Polska nie jest żadnym wyjątkowym krajem, jeśli chodzi o zagrożenia zdrowia psychicznego. Wyjątkowa jest pod innym względem.

- Nakłady na zdrowie psychiczne w Europie są zróżnicowane, niekoniecznie zależne od zamożności poszczególnych państw i wynoszą od 1 do 12 procent wydatków zdrowotnych. Przy średniej europejskiej, wynoszącej 5,8 procent, Polska ze swoimi 3,3 wyglada mizernie - pisze prof. Janusz Heitzman z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie w raporcie na temat zagrożeń stanu zdrowia psychicznego Polaków.

Koszmary i zwycięstwa

- Chciałabym spróbować psychoterapii, czuję że muszę wyrzucić z siebie te wszystkie myśli i uczucia, komuś o nich powiedzieć, o tym, co się ze mną dzieje, bo to mnie zabija, wewnętrznie niszczy. Niestety, mieszkam w małym miasteczku, wstydzę się iść do miejscowej poradni zdrowia, bo tu wszyscy się znają, nie zniosłabym ich wzroku - pisze Magda R. na forum strony internetowej www.leczdepresję.pl.

To strona prowadzona przez Itakę. Na forum - setki ludzi. Ich historie pokazują koszmar choroby, ale i - od czasu do czasu - smak zwycięstwa nad nią.

PS Imiona chorych kobiet zostały zmienione.


Warto wiedzieć

Czy to depresja? Nie męcz się, ale szybko szukaj pomocy!

Najczęściej spotykane objawy depresji: •poczucie ciągłego zmęczenia, ociężałości •utrata zainteresowań, „nic nie cieszy” •niechęć do pracy, wykonywania codziennych czynności •brak zadowolenia z życia, niechęć do życia, pogorszenie pamięci, trudności ze skupieniem uwagi przy czytaniu, oglądaniu telewizji, zamartwianie się, unikanie spotkań ze znajomymi, uczucie wewnętrznego napięcia, niepokoju, wczesne budzenie się, płytki sen, złe samopoczucie rano, brak apetytu, chudnięcie, zaparcia, zasychanie w ustach •bóle, przede wszystkim głowy, różnych mięśni.

Podstawą skuteczności leczenia depresji jest dobra współpraca między lekarzem i pacjentem, wsparcie rodziny i przyjaciół. Od postawy rodziny zależy bardzo wiele. Nie powinno wymagać się od pacjenta „wzięcia się w garść”, bo jego choroba polega właśnie na niemożności „wzięcia się w garść”.

Ideałem leczenia byłoby połączenie farmakologii (antydepresanty zaczynają działać zazwyczaj po kilku tygodniach) z psychoterapią. Niestety, w Polsce trudno pacjentowi korzystać jednocześnie z obu tych form, jeśli nastawia się na pomoc finansowaną przez NFZ.

Antydepresyjny Telefon Zaufania ITAKI (22 654 40 41) działa w każdy poniedziałek i czwartek, od godz. 17 do 20. Warto zajrzeć też na stronę internetową www.stopdepresji.pl

__

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski