Tydzień temu do Siedlimowa i Jezior Wielkich przybyła z ekipą redaktor Elżbieta Jaworowicz. Dziś materiał zebrany podczas tej wizyty zostanie wyemitowany w „Jedynce”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 33922" sub="Gdy w siedlimowskiej podstawówce pojawił się minister Roman Giertych, rodzice mieli nadzieję, że szkoła jest uratowana. Niestety, mylili się. Czy wizyta dziennikarki Elżbiety Jaworowicz coś zmieni?">Szkoła w Siedlimowie na pozór funkcjonuje normalnie. Rano dzieci do szkoły przywozi bus zapewniony przez wojewodę, nauczyciele przychodzą na lekcje, odpytują uczniów, robią sprawdziany. Rzeczywistość nie wygląda jednak tak różowo, bo pod pozorem normalności czai się obawa i pytania o dalsze losy siedlimowskiej placówki. Rodzice przez 24 godziny na dobę dyżurują w szkole, by nie dopuścić do zamknięcia budynku.
Wójt obstaje przy swoim
Tydzień temu do Jezior Wielkich przyjechała ekipa telewizyjnej „Jedynki” z Elżbietą Jaworowicz. Tam został nakręcony kolejny odcinek „Sprawy dla reportera”. - Mimo że wójt był uprzedzony o wizycie redaktor Jaworowicz, to spóźnił się na spotkanie pół godziny. Siedzieliśmy i staliśmy pod urzędem, zanim raczył przybyć. Takie zachowanie najlepiej świadczy o kulturze wójta Marka Maruszaka. Jak wcześniej we wszystkich medialnych relacjach, tak i teraz powtarzał, że szkoła w Siedlimowie nie istnieje - relacjonuje przebieg wizyty starszy wizytator kuratorium oświaty, Radosław Trepiński.
<!** reklama left>Na taśmie zarejestrowany został przebieg spotkania. Dalszy ciąg materiału nakręcono w Warszawie. Dyrektor placówki walczącej o przetrwanie nie mogła wziąć udziału w nagraniu w stolicy, bowiem tego samego dnia odbywała się rozprawa sądowa. Melania Kranc pozwała wójta Maruszaka do sądu po tym, jak ten wręczył jej wypowiedzenie. Emisja programu rozpocznie się o godzinie 22.
- Sąd ze względu na nowe dowody odroczył rozprawę. W ciągu siedmiu dni mam otrzymać informację, czy sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia - mówi dyrektorka Melania Kranc.
Ostatnia deska ratunku
Wójt Marek Maruszak wycofał się z wcześniejszego porozumienia, jakie zawarł z wicepremierem Romanem Giertychem i dalej chce zlikwidować szkołę. Zażądał też, by państwo przejęło obowiązek utrzymywania sieci szkół w gminie do 2017 roku.
Tymczasem do rodziców uczniów uczęszczających do placówki w Siedlimowie niedawno dotarła kolejna bardzo ważna informacja. Naczelny Sąd Administracyjny, do którego odwołał się wojewoda od postanowienia wydanego przez niższą instancję, będzie rozpatrywał wniosek o kasację 19 października. Wygląda więc na to, że decyzja, jaka wówczas zapadnie jest już ostatnią deską ratunku dla szkoły w Siedlimowie.