Uroczysta ceremonia rozpoczęła się od bajecznie kolorowego widowiska z udziałem tysięcy tancerzy. Doskonale zsynchronizowane pokazy wykonywane głównie do współczesnej chińskiej muzyki porwały publiczność, którą, mimo skrajnie restrykcyjnych zasad panujących wokół innych olimpijskich obiektów, całkiem licznie wpuszczono do Ptasiego Gniazda, czyli na pekiński stadion narodowy. Gospodarze tegorocznych igrzysk przygotowali też bardzo proste w swoim pomyśle, ale całkiem udane wciągnięcie flagi na maszt - chorągiew przekazywało sobie kilkadziesiąt par Chińczyków, ubranych w rozmaite stroje, zarówno ludowe, jak i w oficjalną olimpijską odzież.
Po zakończeniu pokazów przyszedł czas na paradę sportowców z 91 państw uczestniczących w tegorocznych igrzyskach, tradycyjnie rozpoczętą przez Grecję, kraj pierwszych nowożytnych igrzysk, a zakończoną przez gospodarza. Jako 48. z kolei zaprezentowała się Polska, tym razem w składzie dość kameralnym, gdyż wielu naszych reprezentantów w piątek uczestniczyło w treningach, bądź też ma zaplanowane olimpijskie starty już na sobotę. Rolę chorążych pełnili snowboardzistka Aleksandra Król i łyżwiarz szybki Zbigniew Bródka.
Finałowym momentem uroczystości było zapalenie znicza olimpijskiego.
