Znaki drogowe niesłusznie postawione

<!** Image 3 align=right alt="Image 211500" sub="Z oznakowaniem tego fragmentu na ulicy Gdańskiej, które dezorientuje kierowców, mogliby zrobić porządek bydgoscy drogowcy [Fot.: nadesłane]">Po przeglądzie dróg kierowcy oczekiwali, że wiele odcinków będą mogli pokonać szybciej. Mogą się rozczarować, bo po zmianach więcej będzie ograniczeń.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wraz z policją przeprowadziła weryfikację znaków drogowych ograniczających prędkość. W naszym regionie okazało się, że... jeździmy za szybko. A to oznacza, że znaki, owszem, zostaną wymienione, ale głównie na te, które prędkość ograniczają jeszcze bardziej. Gdzie spotkamy ograniczenia?

Wolniej pojedziemy na „dziesiątce” w okolicach Cierpic i miejscowości Rude (z 70 km/h do 50) oraz z 90 km/h do 70 w pobliżu Makowisk. Co ciekawe, większość ograniczeń dotyczy terenów niezabudowanych.

Najwolniej jeździć będziemy krajową „piątką”. I tak w Zbrachlinie zamiast 70km/h pojedziemy 50, podobnie 50 km/h zamiast 70 jeździć będzie można na krajówce w okolicach Osielska, Żołędowa i Borówna. Z 90 km/h do 70 ograniczono prędkość na piątce w okolicach Zamościa-Rynarzewa i Dąbrówki Słupskiej, a z 70 km/h do 50 w pobliżu Rogowa.<!** reklama>

- Ograniczenie za Osielskiem jest zupełnie bez sensu, droga jest nowa, dobrze oznaczona, kto wpadł na taki głupi pomysł? Oczekiwałem raczej, że będzie tam można pojechać 80. Dla jadących z Dobrcza czy Żołędowa dojazd do Bydgoszczy wydłuży się o jakieś 10 minut, a korki zaczną się jeszcze przed Osielskiem - dziwi się nasz Czytelnik.

Wcale nie musi tak być - udowadniają w GDDKiA.

- Ograniczamy prędkość na przykład na przejściach dla pieszych poza terenem zabudowanym, na których nie ma sygnalizacji świetlnej. Pieszy przy prędkości 70 km na godzinę nie ma żadnych szans - zauważa Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA.

Szybciej pojedziemy za to w Strzyżawie (wzrost z 50 km/h do 70, Dolnej Grupie z 70km/h do 90). Łącznie na krajówkach w województwie oznakowanie zmieni się do połowy czerwca w 48 miejscach, ale w 28 przypadkach będzie to ograniczenie prędkości.

- Przyczyny zmian są różne. Czasem proszą o nie mieszkańcy, czasem samorządy, przyczyn może być wiele. Dobro kierowców to jedna sprawa, a druga to interesy mieszkańców - tłumaczy Monika Chlebicz.

- Co roku dwukrotnie, na wiosnę i jesień, sprawdzamy oznakowanie na drogach krajowych. Każdego roku zwracamy szczególną uwagę na konkretne zagadnienia, w tym roku była to prędkość - mówi Tomasz Okoński. (BOB)