Utrudnienia związane są z wykrytym pod koniec września uszkodzeniem jednego z przegubów. Przed rozpoczęciem naprawy, wprowadzono rozwiązania, które miały zmniejszyć drgania na moście, co pozwala na ograniczenia ryzyka pogorszenia się stanu technicznego obiektu i konieczności całkowitego jej zamknięcia.
Najpierw zwężono pas na jezdni w kierunku ronda Jagiellonów, a na początku października taką zmianę wprowadzono dla kierowców, którzy jadą w stronę ronda Bernardyńskiego. Od początku na przeprawie wprowadzono zakaz przejazdu pojazdów ciężarowych.
Tramwaje po moście Bernardyńskim mogą poruszać się z maksymalna prędkością 10 km/h. Jednocześnie na obiekcie może przebywać tylko jeden. To powoduje, że obecnie gdy pojazd wjeżdża na przeprawę, drugi tramwaj, jadący z naprzeciwka, musi czekać aż ten pokona trasę.
Nie tylko autobusy
Choć o planowanych zmianach w komunikacji miejskiej i wstrzymanie ruchu autobusów na obiekcie informowano przez ponad tydzień, drogowcy nie wspomnieli o tym, że jezdnia wschodnia (w kierunku ronda Jagiellonów) zostanie całkowicie zamknięta także dla samochodów i pieszych. Od soboty ruch w obu kierunkach, po jednym pasie, odbywa się jezdnią zachodnią.
– Na moście Bernardyńskim rozpoczęliśmy frezowanie nawierzchni przygotowując teren do naprawy przegubu mostu – przekazał Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej we wpisie w sobotę rano, dołączając zdjęcia zamkniętej jezdni.
By odciążyć obiekt linie nr 52, 55, 59 i 60 skierowane są na ul. Focha i Jagiellońską, a linie nr 64 i 80 przez Trasę Uniwersytecką. Awaria ma zostać usunięta do grudnia. Dokładny termin zakończenia utrudnień nie został podany.
Skręt możliwy, ale trudny
Autobusy, które jadą od strony ronda Bernardyńskiego dojeżdżają do placu Kościeleckich korzystając z tymczasowego przejazdu przez torowisko przed mostem Bernardyńskim. Choć testy przebiegły sprawnie, co widać było na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych drogowców, nie obyło się bez wpadki. Jeden z autobusów przegubowych w niedzielę po południu utknął na torowisku, dodatkowo utrudniając ruch.
Kierowcy autobusów, którzy muszą pokonać torowisko przed mostem Bernardyńskim zwracają uwagę na to, że jest tam za ciasno. Niektórzy przyznają, że aby manewr się udał, muszą wjechać na chodnik. Jak mówią, problem dotyczy dłuższych składów, zwłaszcza tych z mniejszym skrętem. Zdarza się, że muszą sporo manewrować, aby pokonać przejazd. Krótsze autobusy raczej nie mają problemu z pokonaniem trasy.
Zaskoczeni kierowcy i piesi
Zmiana dla aut osobowych nie jest duża, choć jeśli ktoś o niej nie wiedział, może być zdezorientowany. Jadąc od strony ronda Bernardyńskiego najpierw trzeba pokonać torowisko, by wjechać na jezdnię po drugiej stronie, aby za mostem znów przejechać przez tory i wrócić na stałą trasę.
W poniedziałek po południu na miejscu ruch przebiega płynnie, choć w stronę ronda Jagiellonów tworzą się niewielkie korki. Nadal część kierowców jest zdezorientowana. Dwa samochody, gdy widzą autobus zawracający przed mostem, idą w jego ślady. W innej sytuacji motorniczy musi mocno wyhamowywać, bo kierowca auta przecina tory, jakby w ogóle nie zauważył nadjeżdżającego tramwaju.
Zdecydowana większość pieszych i rowerzystów poruszających się w kierunku ronda Jagiellonów, gdy pracowników nie ma już na miejscu, lekceważy zakaz przejścia przez most, omijając znak i taśmę. Są też tacy, którzy na drugą stronę przeprawy dostają się przez tymczasowy przejazd przez torowisko.
