Coraz więcej śmieci odsłaniają roztopy na osiedlach domków jednorodzinnych. A na jezdniach mimo wyższej temperatury wciąż jest mnóstwo lodu. Co będzie, jak znów przyjdzie zima?
<!** Image 2 align=none alt="Image 164291" sub="Niektóre uliczki na osiedlach domków jednorodzinnych wyglądają po roztopach tak, jakby sylwestrowe szaleństwo zakończyło się kilka godzin temu. Fot. Tymon Markowski">
- Idziemy do prezydenta, bo przecież dalej tak być nie może. Jesteśmy praktycznie zamknięci w domach. Jest tragicznie. Główna ulica osiedla Opławiec jest rozkopana. Prowadzono prace, które z powodu aury przerwano. Aby do niej dojechać, trzeba pokonać uliczki pokryte lodem. Już teraz w rozjeżdżonych koleinach pełno jest błota - mówi Robert Zając, przewodniczący Rady Osiedla Opławiec.
<!** reklama>
Rada nie chciała interweniować w czasie wyborów.
- Przeczekaliśmy gorący czas. Teraz oczekujemy, że miasto zajmie się wreszcie budową osiedlowych uliczek. Są na to pieniądze, niech ich nie zamrażają na kolejny rok
- dodaje Robert Zając.
Na osiedlowych uliczkach najlepiej sprawdzają się samochody terenowe. Drogi przypominają polne dukty.
- Pługów śnieżnych u nas na osiedlu nie widziałam. Jedynie Smukalska była odśnieżona i to tylko do pętli autobusowej - twierdzi Maria Smentek, przewodnicząca Rady Osiedla Jachcice.
- Mnie martwi to, że jak znów przyjdzie zima, to skuje wodę zalegającą na uliczkach i jeszcze przysypie to wszystko śniegiem. Będzie naprawdę niezbyt ciekawie. Dzwoniłam do Centrum Zarządzania Kryzysowego, ale usłyszałam, że nie ma pieniędzy na odśnieżanie. Chciałabym, aby wywieziono hałdy śniegu, ale o tym nie ma co marzyć - mówi Ewa Wiśniewska, szefowa Rady Osiedla Osowa Góra.
Mieszkańcy osiedli domków jednorodzinnych zdani są tylko na siebie. Zamiast odpowiedzi na pytanie, czy przy następnym ataku zimy uliczki zostaną odśnieżone, od Krzysztofa Kosiedowskiego
z bydgoskiego ratusza usłyszeliśmy: - Zwrócimy uwagę na ulice Opławiec i Smukalską. Mieszkańcy mogą zgłaszać interwencyjnie sygnały
o problemach z stanem ulic.
Odwilż przyniosła kolejne problemy, który „rozwiążą” mandaty. Spod stopniałego śniegu wyłoniły się śmieci.
- Leżą na przykład tutaj, na Żeglarskiej, tuż pod płotem ogrodów działkowych. A głębiej na osiedlowych chodnikach są pozostałości po sylwestrowej zabawie. Stosy śmieci widziałam przy skwerze pomordowanych mieszkańców Jachcic. Nazwa nie zachęca do balowania w tym miejscu, ale sądząc po liczbie butelek, nikomu to nie przeszkadza - narzeka spotkana na spacerze mieszkanka Jachcic.
Właściciel posesji zobowiązany jest nie tylko do odśnieżenia chodnika bezpośrednio przylegającego do jego nieruchomości, ale także do zadbania o czystość przejścia. Dla ociągających się przygotowano odpowiedni taryfikator kar - od 20 do 500 złotych. Za czystość w mieście odpowiada Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy, który wiosną zleci sprzątanie ulic i chodników. Ale co można zrobić teraz?
- Pojawiają się śmieci i na bieżąco trzeba je usuwać. Na ten rok mamy 3,5 mln złotych na sprzątanie miasta. Szczerze mówiąc, to nie wystarcza. Dlatego kierujemy mały apel do bydgoszczan, aby bardziej starali się i wrzucali śmieci do koszów - mówi Hanna Pawlikowska, zastępczyni dyrektora wydziału.