Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielone światło dla piłkarzy

Katarzyna Idczak
Kamienice i bruk. Dzieci ze Śródmieścia mają niewiele szans na piłkarską murawę. Każde boisko, każda bramka w centrum Bydgoszczy są na wagę złota.

Kamienice i bruk. Dzieci ze Śródmieścia mają niewiele szans na piłkarską murawę. Każde boisko, każda bramka w centrum Bydgoszczy są na wagę złota.

<!** Image 2 align=right alt="Image 150300" sub="Gdy nie ma boiska, trzeba szukać wyjścia. Czasami niebezpiecznego... Fot. Miłosz Sałaciński">- Chciałem z synem pograć w piłkę nożną. Mieszkamy w Krakowie i po kilku latach nieobecności w Bydgoszczy postanowiłem zabrać go tam, gdzie sam grałem jako dziecko. Spotkało mnie wielkie rozczarowanie - opowiada pan Krzysztof. - Boisko przy zlikwidowanej SP nr 6 przy ul. Poniatowskiego zostało zamienione na parking. Podobną sytuację zastaliśmy na placu przy dawnym technikum kolejowym. Czy to nie dziwne, że oba tereny należą obecnie do Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego? Czy dzieci ze Śródmieścia mają jeszcze gdzie kopać piłę? - pyta nasz Czytelnik.

Przedstawiciele uczelni obalają teorię spisku tłumacząc, że studenci i wykładowcy zamiast boiska potrzebują miejsc parkingowych.

- Taka jest kolej rzeczy, że wolne place w centrum miasta albo są zabudowywane, albo zyskują inne przeznaczenie - mówi Marian Sajna, dyrektor ratuszowego wydziału edukacji. - Jest coraz mniej „półdzikich” boisk. Pamiętam, że w czasach, kiedy byłem dyrektorem VI LO, dzieci ze śródmieścia przychodziły na szkolne boisko. Teraz jest coraz mniej takich możliwości.

Okazuje się, że również dziś młodzi piłkarze kombinują jak mogą. A w I LO zawarli nawet niepisaną umowę z dyrektorem.

<!** reklama>- Boisko stoi dla nich otworem pod warunkiem, że będą o nie dbać. I dotrzymują słowa. Teren praktycznie przez cały czas jest zajęty - opowiada Katarzyna Narojczyk, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1.

W sobotę przy „jedynce” spotykamy Michała (13 lat) , Kubę (11 lat) i Mateusza (13 lat). Chłopcy przychodzą tu prawie codziennie po szkole. O 15.00, 16.00 i 17.00 rozgrywają swoje mecze.

- Jak pada albo jest wielki mecz na Zawiszy, to jest pusto. Ale normalnie trudno się tu wbić. Czasem, jak przychodzą starsi i brakuje im graczy, to dobierają lepszych z naszej grupy - mówi Michał. - Chodzimy też pograć na betonowe boisko przy SP 58 albo na orlika przy Gimnazjum 24. Tam jest najlepiej, ale ul. Kościuszki to najgorsze okolice i każdy boi się, że dostanie. Za mało jest tych miejsc.

- Przy kolejówce zrobili parking. Podobnie przy liceum plastycznym. Tam została tylko jedna bramka i ogrodzenie - dopowiada Kuba.

Na ul. Dworcowej dzieciaki przeskakują przez płot.

- Mamy na terenie mały placyk i dzięki nagraniom z monitoringu zauważyliśmy, że nawet po zajęciach chłopcy przeskakują przez płot i kopią piłkę - opisuje Małgorzata Gładyszewska, dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury nr 4. - Nie ma tam żadnych bramek czy trawy. Tylko piasek i mur. W przyszłości planujemy rozpisać projekt na prawdziwe boisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!