https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żeby zbudować drogi osiedlowe, trzeba wskazać, czego budować nie będziemy

Sławomir Bobbe
UL.Horodelska część gruntowaUL.Horodelska część gruntowa
UL.Horodelska część gruntowaUL.Horodelska część gruntowa Dariusz Bloch
Bydgoscy radni nie wskazali, skąd wziąć pieniądze na inwestycje w gruntówki. Prezydent wkrótce sam zaproponuje program ich budowy, ale środki które chce wydać, będą mniejsze od planów radnych.

PRZECZYTAJ:Inwestycje zamiast gruntówek

Pełna chaosu i nieporozumień sesja Rady Miasta Bydgoszczy nie przyniosła żadnych rezultatów - radni oczekiwali, że dowiedzą się czegoś więcej o planach remontu gruntówek od prezydenta, prezydent oczekiwał konkretnych propozycji od radnych, by wiedzieć, z czego ma wykroić budżet, by oszczędzone pieniądze przeznaczyć na drogi osiedlowe. Obie strony pozostały z niczym. O wszystkim zdecyduje sesja budżetowa, która odbędzie się w przyszłym tygodniu.

- Powiedzmy sobie otwarcie, my pieniędzy na gruntówki nie mamy, możemy oszukiwać siebie, żyjąc na kredyt. Albo zwiększymy zadłużenie, albo zwiększymy dochody, innej drogi nie ma - mówił na sesji prezydent Rafał Bruski.

Powiedzmy otwarcie, my pieniędzy na gruntówki nie mamy, możemy oszukiwać sami siebie, żyjąc na kredyt. - Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy

Drogi do pozyskania większych środków i przeznaczenia ich na budowę dróg osiedlowych wskazywał Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta. Każda miała swoje plusy i minusy. Skarbnik tłumaczył, że można na przykład sprzedać majątek miasta (w tym Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, o ile znalazłby się kupiec). W arsenale dostępnych środków jest również podniesienie stawek podatku od nieruchomości (ale nie do maksymalnych dopuszczalnych limitów) i opłat związanych z rejestracją aut (obecnie niższych niż w sąsiadujących gminach). Mimo to i tak nie wystarczy pieniędzy na program, który - jak chcieli radni - zakłada wydatkowanie 35 milionów złotych rocznie na osiedlówki.

Pomysłów prezydenta bronił Jan Szopiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Drugiej szansy na unijne wsparcie już nie będzie. Powinniśmy zrobić wszystko, by zaangażować się w możliwie szerokie ich pozyskanie. Przeznaczanie obecnie własnych pieniędzy na ulice osiedlowe jest zabieraniem możliwości inwestycyjnych miasta. Te inwestycje oznaczają rozwój Bydgoszczy, firm i spadek bezrobocia.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rada
Czy nie taniej kupić sobie gumiaki?
D
DużoBiorąPodatków
Podnieść podatki od nieruchomości? Najpierw niech ściągną podatki od Centrów Handlowych! A od nieruchomości mieszkańców już podnieśli, np. w 2013 o 800% w niektórych dzielnicach. Czy gdzieś w Europie jest takie prawo, które rewaloryzuje z dnia na dzień o 800% podatek od dzierżawy wieczystej gruntu? Niech pożyczą od Skarbu Państwa na 1% tak jak Niemcy mają kredyty w Bankach na 1% np. na zakup auta.
p
przedsiębiorca
Czy ktoś z radnych lub dziennikarzy w końcu powie głośno, że przedsiębiorcy też prowadzą działalność przy tych gnojowych drogach! Kiedy w końcu się to skończy? Może trzeba przestać płacić podatki żeby się tam ktoś obudził w ratuszu!
b
bs
Typowe działanie Bruskiego, napuszczanie jednych na drugich. Poczytajcie Statut miasta Bydgoszczy. Miasto ma zapewniać zbiorowe potrzeby mieszkańców. Nikt nie mówi o wybudowaniu wszystkich ulic gruntowych w jednym. Ale powinna być stworzona długoletnia strategia i terminarz budowy dróg osiedlowych. Po coś płacimy podatki. Może Prezydent nie zna swoich obowiązków a skoro nie zna to trzeba go odwołać a razem z nim najlepiej też tych nieudolnych radnych.
g
gościu
Mogę wskazać, nie budować metropolii z Toruniem to będzie kasa na drogi osiedlowe i nie tylko.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski