https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbędne nam szklane domy

Tomasz Boguszewicz
Im bliżej wyborów, tym więcej śmiałych wizji Bydgoszczy przyszłości, które ogłaszają miejscy urzędnicy. - Niektóre pomysły są szalone. Trzeba zejść na ziemię - mówią specjaliści.

Im bliżej wyborów, tym więcej śmiałych wizji Bydgoszczy przyszłości, które ogłaszają miejscy urzędnicy. - Niektóre pomysły są szalone. Trzeba zejść na ziemię - mówią specjaliści.

<!** Image 2 align=right alt="Image 23368" >Tunel dla samochodów pod ul. Focha, parking podziemny przy Operze Nova, miasteczko naukowe na Okolu, park wodny w Myślęcinku, poszerzenie ul. Wały Jagiellońskie, zadaszenie ul. Długiej, tramwaj do Fordonu, odzyskanie dla miasta Kanału Bydgoskiego i wiele innych. Śmiałe i potrzebne miastu projekty można wyliczać bardzo długo. Bydgoscy urzędnicy chętnie dzielą się pomysłami na to, jak miasto ma wyglądać w przyszłości.

- Świetlane koncepcje na przyszłość doprowadzają do szału. Nie możemy uporać się z codziennymi problemami, jak choćby dziurawe ulice i chodniki. W mieście jest tyle do zrobienia - zżyma się Czytelnik „Expressu”.

I tak będą narzekać

Niektóre projekty zaproponowane przez miejskie władze wywołują uśmiech nawet na ustach specjalistów.

- Tunel pod ulicą Focha? To szalony pomysł - kwituje Waldemar Bejenka, wiceprezes firmy Invest-Plus, która wybudowała właśnie tunel dojazdowy do marketu Geant przy ul. Kruszwickiej. - Oczywiście wszystko jest do zrealizowania, ale budowa trwałaby kilka lat i pochłonęłaby bajońskie sumy. Pytanie, czy to się opłaca - powątpiewa.

- Łatwo opracowywać pięknie wyglądające projekty, które mają powstać za kilka-kilkanaście lat. Wtedy nikt nam nie zarzuci, że wydział źle pracuje - powiedział „Expressowi” szef jednego z referatów w Urzędzie Miasta. - Nikomu nie przeszkadza, że czasem pracujemy nad koncepcjami, które po wyborach nasi następcy mogą od razu wyrzucić do kosza. Że nie zajmujemy się bieżącymi problemami? Panuje opinia, że mieszkańcy i tak zawsze będą narzekać - dodaje.

Problemy od ręki

Skłonność miejskich władz do wybiegania w przyszłość tłumaczy Tomasz Kuczur, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Zbliżają się wybory samorządowe. Ogłaszając śmiały projekt można zaistnieć. Politycy zapominają jednak, że trzeba zejść na ziemię. Wyborców irytują codzienne problemy, jak choćby niesamowicie dziurawa ulica Przemysłowa, którą codziennie jeżdżę. Samochody poruszają się slalomem - mówi naukowiec.

Każdy bydgoszczanin od ręki wymieni kilka problemów, którymi warto się zająć. Zaśmiecony park na skarpie przy ul. Toruńskiej na wysokości Łuczniczki, nieoświetlona kładka dla pieszych nad torami na Błoniu, niedokończone przejścia podziemne na rondzie Kujawskim - to tylko kilka z nich.

- Nie zgodziłbym się z poglądem, że mamy porzucić plany na przyszłość i zająć się tylko bieżącymi sprawami - uważa Jerzy Derenda, szef Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. - Jednak projekty nie powinny być oderwane od rzeczywistości, bo wtedy niczemu nie służą - dodaje.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski