https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fuszerka pięknie opakowana

Nie spodziewali się, że ich długo wyczekiwane mieszkania przypominać będą dzieło szalonego budowlańca. Lokatorzy budynku przy ul. Ceramicznej 3a w Bydgoszczy odkryli usterki rodem z komedii z lat PRL. Tyle tylko, że im wcale nie jest do śmiechu...

Nie spodziewali się, że ich długo wyczekiwane mieszkania przypominać będą dzieło szalonego budowlańca. Lokatorzy budynku przy ul. Ceramicznej 3a w Bydgoszczy odkryli usterki rodem z komedii z lat PRL. Tyle tylko, że im wcale nie jest do śmiechu...

<!** Image 2 align=none alt="Image 168589" sub="Blok przy Ceramicznej 3a podoba się niemal wszystkim przechodniom. Mieszkańcy są jednak dalecy od entuzjazmu. / Zdjęcia: Tymon Markowski">Blok na bydgoskich Bartodziejach. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Przechodnie podziwiają piękny, ogrodzony budynek i pewnie zazdroszczą jego mieszkańcom. Nie znają drugiej strony medalu. Oto ona: pęknięcia, krzywizny, pleśń, zaduch i chwiejące się ścianki działowe.

Wszędzie pełno pary

Budynek w trakcie swojej burzliwej historii był, m.in., blokiem socjalnym. To były jego najgorsze lata. Po gruntownym odnowieniu mieszkań miasto postanowiło oddać je zwyczajnym ludziom czekającym na własny kąt. I tak się stało.

<!** reklama>- Po przeprowadzce zaczęliśmy rozmawiać z sąsiadami - wspomina pan Witold. - I wszystko stało się jasne. Jednemu pęka ściana, drugiemu w korytarzu rośnie grzyb, ktoś inny nie może domknąć okien, a u pani z dołu jest krzywy sufit. Mieszkamy nie przy Ceramicznej, ale przy Alternatywy 4! Bareja by pokiwał głową.

- Fuszerka w ładnym opakowaniu - wtóruje mężczyźnie żona i dodaje, że czynsz plus media to dla jej czteroosobowej rodziny wydatek około tysiąca złotych.

Prawie dwie trzecie mieszkańców przystało na to, by wspólnie walczyć o powtórkę remontu, obniżenie komornego i pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.

Blok remontowała upadająca właśnie firma „Mega”, a inwestycje zlecił jej w procedurze przetargowej Urząd Miasta.

<!** Image 3 align=none alt="Image 168589" sub="Siedzisko w łazience dla niepełnosprawnych. Trudno na nim usiąść, jest za krótkie. Tak daleko też do kurków z wodą...">- Robotnicy z „Megi” dziwili się, że będziemy tu mieszkać. Śmiali się, że to taki socjal z wysokim czynszem. Sugerowali, że do remontów użyto kiepskich materiałów - zdradza jedna z lokatorek.

Budynek został spięty klamrami. Dom postawiono na iłach poznańskich, stąd obawa o pękanie fundamentów i ścian. Obawa uzasadniona. Zatrudniony przez lokatorów rzeczoznawca budowlany stwierdził, że ujawnione szczeliny stale pracują. W większości mieszkań pod sufitami wiszą więc gipsowe obudowy ukrywające klamry.

Regipsowe ścianki dzielące pokoje też pracują. Uginają się pod naciskiem dłoni. Płyty odklejają się przy suficie, np. w łazience jednego z mieszkań zrobiła się dość duża szpara do lokalu obok.

Największe problemy sprawia wentylacja. U pana Marka z otworu wentylacyjnego w przedpokoju cieknie woda. - Zwykle sączy się rano. Podstawiamy wtedy miskę. Ściana już zaczyna zarastać grzybem - wskazuje na zielono-czarne plamy.

<!** Image 4 align=none alt="Image 168589" sub="Wanna pełna wody „wbiła się w beton”, bo jedna z jej „łap” stała na śrubie, ale bez podkładki. Zalało sąsiadów...">Grzyb pojawia się też przy nieszczelnych oknach, w większości lokali niewłaściwie zamontowanych. Zbyt nisko osadzone drzwi balkonowe uniemożliwiają np. położenie paneli. - U mnie nie udałoby się wówczas otworzyć balkonu - wyjaśnia pani Felicja.

Wentylacja w niemal połowie mieszkań pracuje niewłaściwie albo wcale nie działa. Kominy wentylacyjne na dachu zamontowane są odwrotnie - to podejrzenia mieszkańców. - Zimą w łazience miałam minusową temperaturę, z kratki wiało mrozem - narzeka pani Krystyna. - W kuchni też kłopot. Dziś ledwo żyję z gorąca. Właśnie smażyłam kotlety, wszędzie pełno pary.

Co słychać w toalecie sąsiadów?

Ogrzewanie przy Ceramicznej to również wielka zagadka. - U nas termoregulatory działają tylko na poziomie 4 i 5 - słyszymy od pani Barbary. Na wodę ciepłą z kranu trzeba poczekać, aż zleci zimna. A to kosztuje.

Kolejne mieszkanie. W dużym pokoju pani Wiesławy zadziwia krzywy sufit. Na odcinku od jednego rogu do drugiego jest ok. sześć centymerów różnicy.

Z kolei w przedpokoju pana Wacława łatwo o zawrót głowy. - Ściany są krzywe, więc kształt korytarza jest przez to nietypowy - tłumaczy rodzina z zakręconego „M”.

Parter. W kątach salonu pani Marii zabudowano regipsem rury sanitarne. Coś niespotykanego w budownictwie. Nie ma wygłuszenia, więc emerytka słyszy to, co się dzieje w toaletach sąsiadów. Druga lokatorka tego mieszkania jest niepełnosprawna. Porusza się na wózku i nie radzi sobie z ciężkimi drzwiami wieńczącymi podjazd dla inwalidów. Narzeka też na światło. - Włącznik na klatce jest kilka metrów od drzwi wejściowych do mieszkania - tłumaczy. - Jadę zapalić światło. Trochę to jednak trwa. Wracam żeby zakluczyć drzwi, a żarówka już gaśnie...

Następna usterka dotyczy poręczy podjazdu dla niepełnosprawnych. Osoba, która chciałaby się na nich wspierać, musiałaby chronić dłonie. Rzeczoznawca wytyka ostre miejsca po spawaniu, zadry po wierceniu, szorstkości, odpryski. Z kolei kafelki podjazdu są nieco za gładkie. Niedociągnięcia można by długo wymieniać.

- Byłem zaskoczony, że Urząd Miasta dopuścił do tak nieeleganckiego wykonania, do pominięcia norm sztuki budowalnej - mówi inż. Ireneusz Trzciński, państwowy rzeczoznawca budowlany. - Nawet uczniowie szkoły zawodowej nie pozwoliliby sobie na taką ignorancję zawodu. Skandaliczny montaż urządzeń wentylacyjnych! Nie wycofuję się z żadnego zapisu w mojej ocenie technicznej. Nie reprezentuję ani urzędu, ani mieszkańców, jedynie prawo budowlane. Wady stwierdzam już na poziomie konstrukcji budynku, dlatego większość usterek ma charakter rozwojowy. Ta sprawa za długo się ciągnie. To źle świadczy i o wykonawcach, i o inwestorze.

Urząd Miasta zapowiedział, że do 29 kwietnia usterki zostaną usunięte w ramach gwarancji, na poczet której zabezpieczono stosowną kwotę od wykonawcy. Remontem ma się teraz zająć firma PPB „Perfekt”. Gdy się ociepli robotnicy naprawią wentylację. Lokatorzy nieufnie patrzą na prace prowadzone właśnie w mieszkaniach. To - ich zdaniem - na wiele się nie zda. Uważają, że poprzednią firmą powinna zająć się prokuratura. - Źle wydane miejskie pieniądze - nie mają wątpliwości.

Ludzie narzekają, że płacą zbyt wiele za tyle wad. Wnioskują o obniżenie komornego, skoro i tak będą musieli w mieszkania sporo zainwestować. Urząd tłumaczy jednak, że nie ma podstaw do obniżek.

- Stawka czynszu w mieszkaniach starego zasobu wynosi 5,3 zł za metr, a w nowo powstałych lub powstałych w wyniku modernizacji istniejących domów jest to 7,27 zł za metr. - podaje Jerzy Walkowiak, kierownik Referatu Mieszkalnictwa UM Bydgoszczy. - Czy to dużo? Dla porównania podam, że stawka czynszu w prywatnych mieszkaniach o gorszym standardzie, np. z piecami kaflowymi wynosi 12,07 zł za metr. Wracając do obniżek. Gdy ktoś mieszka w starej kamienicy, nie ma ciepłej wody, centralnego ogrzewania, łazienki, to za każdy tego typu „brak” można się ubiegać o stosowny procent obniżki. Mieszkańcy przy Ceramicznej nie mają braków, lecz usterki. Będziemy je zatem krok po kroku usuwać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski