Mecz w Bielsku-Białej miał kilka zwrotów akcji. A na końcu Zawisza i tak miał piłkę meczową (Jakub Smektała sam na sam).
- Pretensje możemy mieć tylko do siebie. I nie tylko za tę akcję - tłumaczy pomocnik Zawiszy Kamil Drygas. - Mieliśmy więcej takich sytuacji po kontrach, które powinniśmy wykorzystać.
A jak tłumaczy trener Mariusz Rumak to, że zawiszanie momentami zbyt mocno dali się zdominować „Góralom”?
- Owszem dominowali, ale to oznaczało jednocześnie, że się mocniej otworzyli. A takie sytuacje trzeba wykorzystywać, jak wytrawny bokser. Nam tego zabrakło.
Po pierwszej kolejce rundy finałowej bydgoscy piłkarze nie odrobili za wiele, a do niektórych zespołów nawet stracili dystans. Wygrały przecież Ruch (2:0 w Kielcach) i w poniedziałek Łęczna (3:2 w Gliwicach, wyciągając od 0:2).
Zapytaliśmy trenera Rumaka, co pomyślał w poniedziałkowy wieczór po ostatnim gwizdku w Gliwicach.
- Muszę przyznać, że kilka ciężkich, męskich myśli przeleciało mi przez głowę. Ale my nie możemy oglądać się na innych.
Zawiszanie w Bielsku-Białej uniknęli żółtych kartek, ale urazów już nie. Pomocnik Kamil Drygas nie dokończył meczu, zszedł z boiska z urazem w II połowie.
- Czułem się jakbym wpadł pod samochód, po meczu byłem strasznie poobijany, wszystko mnie bolało, ale już jest dobrze i w piątek będę gotowy na sto procent.
Do stanu zdrowia swoich piłkarzy odniósł się też Mariusz Rumak.
- Po meczu w Bielsku najwięcej pytań było o zdrowie piłkarzy, przede wszystkim Kamila Drygasa i Alvarinho. Obaj narzekali na urazy. Mam nadzieję, że zdążymy przed piątkiem.
Teraz mecz z Koroną, z którą Zawisza w tym sezonie ma niezły bilans (2:0 w Bydgoszczy i 2:2 w Kielcach).
- Jest bardzo ważny, ale po tym meczu będzie jeszcze pięć spotkań. W tym roku już pokazaliśmy, że potrafimy wygrać sześć meczów z rzędu. Przygotujemy się do tego meczu, jak do każdego innego i chcemy go wygrać - zapowiada Kamil Drygas.
A co myśli o rywalu trener Rumak?
- Mocną stroną Korony jest gra ofensywna, doświadczenie jakie ma Olivier Kapo, dużo daje Koronie i to powoduje, że ten zespół jest zbilansowany. Ale jestem ciekawy jak ta drużyna będzie reagowała, gdy presja będzie się zwiększała. Ten mecz może nam wiele dać, żeby doskoczyć do grupy zespołów, które mają 20 punktów. Bo nie wszyscy wygrają i nie wszyscy w nadchodzących spotkaniach będą punktować.
Na zawiszanach jest coraz większa presja. Ale na innych zespołach też.
- Determinacji nie brakuje żadnemu zespołowi. Ta grupa druga w tabeli, to jest grupa, w której wszystko może się zmienić w przeciągu tygodnia. Są momenty, że w tygodniu rozegrane zostaną trzy mecze, możesz zdobyć dziewięć punktów i możesz stracić dziewięć punktów. Myślę, że walka będzie trwać do ostatniej kolejki.
A jak to wygląda z pozycji piłkarzy Zawiszy?
- Będziemy walczyć na 100 procent, nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, sześć spotkań do końca sezonu, osiemnaście punktów do zdobycia i wszystko jest możliwe - mówi Kamil Drygas.
Początek piątkowego meczu na Gdańskiej o godz. 18.00 (transmisja w stacji nSport+).