Od początku sezonu różnie się wiodło bydgoskim piłkarzom, jednak w sobotę w ostatnim ligowym meczu w tym roku rozbili Zagłębie aż 6:1. To bardzo ważna wygrana, przedłużająca nadzieję na awans do ekstraklasy.
Warto było przyjść na stadion przy Gdańskiej, żeby zobaczyć te fajerwerki strzeleckie zawiszan. Niestety, kibiców na trybunach było znowu jak na lekarstwo. Trzeba się zastanowić, czy jesteśmy z zespołem na dobre i na złe, czy nie; czy chcemy znowu ekstraklasy w Bydgoszczy, czy wolimy oglądać tam innych.
Kiedy ostatnio Zawisza strzelił rywalom sześć goli, a było to równe trzy lata temu (6:0 z Piastem), trybuny były też puste, ale karnie, bo wtedy zapracowała na to „trybuna B”. Teraz nic nie tłumaczy znikomej frekwencji.
Zima to dobry moment na podładowanie akumulatorów i przemyślenia. Pierwszy mecz w połowie marca. A może być jeszcze półfinał i finał Pucharu Polski!