Miasto ustaliło wczoraj warunki przekazania drużyny piłkarskiemu menedżerowi z Poznania Radosławowi Osuchowi. Dziś ma dojść do podpisania listu intencyjnego.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173842" sub="Trener Adam Topolski fetował w niedzielę z kibicami awans Zawiszy do I ligi. Nie wiadomo jednak, czy będzie dalej prowadził bydgoską drużynę. Fot. Tymon Markowski">Koniec II-ligowego sezonu uwieńczonego uzyskaniem przepustki do pierwszej ligi, był okazją do podsumowania minionych miesięcy.
Wczoraj po raz ostatni w konferencji uczestniczył zarząd w składzie: Bogdan Pultyn (prezes), Piotr Burlikowski (wiceprezes), Marcin Jałocha i Jacek Jankowski (prokurenci).
Pultyn podziękował na wstępie wszystkim, którzy przyczynili się do awansu i oficjalnie już obwieścił, iż z dniem 20 czerwca wymieniony zarząd przestanie pełnić swoje funkcje.
- W żadnym wypadku nie uciekamy z klubu - wyraźnie zaznaczył. - Już kilka miesięcy temu podjęliśmy się pewnej misji, która właśnie została zakończona. Na pewno trudno byłoby wykonać to zadanie, gdyby nie pomoc miasta.
A na temat współpracy z miastem biegle wypowiedział się Jałocha.
To był rok zawieruchy
- Przypomnijmy sobie, w jakiej sytuacji znaleźliśmy się rok temu. Towarzyszyły nam niepewność, brak gwarancji finansowych, wiele rzeczy działo się na wariackich papierach. Później klub został zadłużony, musiał ratować się pożyczką. Musimy więc po raz kolejny podziękować Rafałowi Bruskiemu i Sebastianowi Chmarze za decyzję o przyznaniu nam na wiosnę trzech milionów złotych. Dzięki temu mogliśmy uregulować dług, również wobec SP „Zawisza”. W marcu klub odzyskał płynność finansową. Przyjęliśmy budżet w wysokości 3,9 mln zł, od sponsorów pozyskaliśmy 350 tysięcy; aż 241 tysięcy z tytułu sprzedaży biletów. Można różnie o tym mówić, ale pamiętam nie tak wcale odległe czasy, kiedy prawie nikt się Zawiszą nie interesował...
<!** reklama>Zawierucha panowała też na trybunach. Po zadymach na spotkaniu Pucharu Polski z Widzewem Łódź, stadion został zamknięty na pięć meczów. W tym roku doszły jeszcze przeciągające się protesty. To niewątpliwie znacznie utrudniło pozyskanie kolejnych darczyńców.
Pamiętają o Bońku
- Najsłynniejszy wychowanek klubu również odegrał ważną rolę - przypomniał Piotr Burlikowski. - W zeszłym roku władze miasta postawiły wszak warunek, że jeśli Boniek nie będzie partnerem strategicznym spółki, zawieszą finansowanie. A w grę wchodziła kwota 2,6 mln zł. Zibi się zgodził, w tym roku przekazał darowiznę, poza tym ceniłem sobie jego celne uwagi.
Wiele spraw, co oczywiste, wymaga poprawy. Ostatni mecz z Czarnymi Żagań pokazał, że na trybunach można się świetnie bawić, polepszenia wymaga też infrastruktura. Trzeba będzie pomyśleć o osobnym wejściu na inne trybuny i zamontowaniu kolejnych kołowrotków.
Licencja? Da się załatwić
- Wiele rzeczy udało się już wprowadzić w życie - poinformował Jacek Jankowski. - Sprzedaliśmy ponad tysiąc osiemset Fan Kart, dzięki którym można szybciej kupić karty wstępu. Posiadamy system sprzedaży biletów na poziomie ekstraklasy, przekazujemy go sprawnego i gotowego do dalszego użytku. Ktoś ostatnio powiedział, że nie mamy się co porównywać na przykład z Arką Gdynia, ale my z tą Arką niebawem zagramy w pierwszej lidze. Na pewno klub musi pójść w kierunku sprzedaży większej liczby karnetów. Przydałyby się też takie punkty na mieście. Kibice powinni ponadto mieć możliwość nabywania wejściówki przez Internet.
- Jeśli chodzi o licencję na grę w pierwszej lidze, to warunki są zbliżone do tego, z czym musieliśmy się zmagać do tej pory - stwierdza Jankowski. - Większe z kolei wymagania dotyczą kwestii źródeł finansowania. Niemniej pewne dokumenty możemy już do PZPN przygotować.
Ostatnie dni upływają natomiast na rozmowach władz miasta z Radosławem Osuchem.
Najważniejsze - sztab i piłkarze
Osuch z zarządem Zawiszy jednak do tej pory nie rozmawiał. Nie prowadził też rozmów z piłkarzami. - Spotkaliśmy się tylko raz przy okazji kateringu. Ale nie pytał nas o żadne sprawy organizacyjne, bądź inne związane bezpośrednio z klubem - przyznaje Bogdan Pultyn.
Odchodzący prezes wyraził natomiast ubolewanie z powodu okrzyków niektórych kibiców, które były dla niego bardzo obraźliwe. - Usłyszałem bowiem z trybun, że jestem konfidentem. Nie jest jednak prawdą, że którykolwiek kibic został na mój wniosek zatrzymany przez policję.
Pultyn przeprosił przy okazji piłkarzy, że nie udało wygospodarować większej premii za awans. Burlikowski stwierdził, że uwagi skierowane pod jego adresem, jakoby przyszedł tu tylko dla pieniędzy są tak samo chybione. - Były wiceprezydent Maciej Grześkowiak proponował mi kiedyś pensję trzykrotnie większą i z tego nie skorzystałem - wyjaśniał.
Kibiców najbardziej jednak interesuje skład, w jakim drużyna przystąpi do nowego sezonu. Cezary Stefańczyk już wczoraj związał się roczną umową z ŁKS-em. - W ostatnich dwóch tygodniach trzykrotnie prosiłem o poważną rozmowę. W odpowiedzi usłyszałem, że zarząd nie może zaciągać żadnych zobowiązań.
Nie jest tajemnicą, że taką decyzję rada nadzorcza podjęła już w ubiegły piątek. Na wieści z bydgoskiego klubu czeka drugi obrońca Maciej Dąbrowski. Piotr Burlikowski nie wyobraża sobie, żeby został zmieniony sztab szkoleniowy.
Menedżer jednak bierze klub
Sprawy odnośnie nabycia większościowego pakietu akcji przez Osucha nabieraja jednak tempa. Wczoraj udało się dojść do porozumienia. Wiceprezydent Bydgoszczy Sebastian Chmara: - Mogę już poinformować, iż znaleźliśmy kompromis. Znamy nasze wspólne oczekiwania i w piątek (dziś) podpiszemy list intencyjny. Pan Osuch musi teraz zapracować na zaufanie bydgoszczan i kibiców. I spełnić jasno określony cel, jakim jest w najbliższych latach awans do ekstraklasy.
W przyszłym tygodniu decyzję władz muszą zatwierdzić radni. Następnie zostanie podpisana umowa. Osuch zamierza na początek porozmawiać z zawodnikami i trenerami, którzy wywalczyli awans. Nieodzowne są jednak wzmocnienia.
Z szatni Zawiszy
Stefańczyk wybrał ŁKS
- Ubytki. Pierwszym zawodnikiem, który krótko po zakończonym sezonie opuścił bydgoski klub, jest boczny obrońca Cezary Stefańczyk. Popularny „Stefan” wczoraj podpisał kontrakt z Łódzkim Klubem Sportowym, zatem ma szansę na występy w ekstraklasie. W Zawiszy występował przez dwa sezony, był jednym z podstawowych zawodników. Regularnie brał udział w akcjach ofensywnych, strzelał gole, miał sporo asyst, wykonywał stałe fragmenty gry. Był jednym z najbardziej wygadanych piłkarzy.
- Kontrakty. Przy końcu czerwca większość zawodników może pożegnać się z klubem. Ważne umowy ze spółką WKS Zawisza obowiązują ośmiu zawodników: Andrzeja Witana, Pawła Ettingera, Macieja Kota, Jakuba Wójcickiego, Pawła Kanika, Jakuba Bojasa, Krzysztofa Szala i Wojciecha Okińczyca. Kontrakty wygasają także trenerom Adamowi Topolskiemu i Piotrowi Gruszce (ten drugi ma już propozycje pracy w innych ośrodkach).
- Kto może odejść? Na określenie przyszłości Zawiszy czeka inny obrońca Maciej Dąbrowski. On również może trafić do jednego z zespołów ekstraklasy.(marc)