https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniany kabel sparaliżował prace wodociągowe na Gdańskiej

Jarosław Jakubowski
Wczoraj wodociągowcy zasypywali wykop po awarii na Gdańskiej
Wczoraj wodociągowcy zasypywali wykop po awarii na Gdańskiej Jarosław Pruss
Przez ponad dwie doby mieszkańcy fragmentu ul. Gdańskiej nie mieli wody. Usuwanie awarii utrudnił niewiadomego pochodzenia kabel.

Wody nie było przy ul. Gdańskiej - od Chocimskiej do Artyleryjskiej. Sama awaria była raczej banalna - w poniedziałek około godziny 17 pękła rura o przekroju 125 mm. Powód? Prawdopodobnie zmęczenie materiału.
[break]
A jednak doszło do poważnych komplikacji, w których rozwiązywanie zaangażowały się liczne służby miejskie, łącznie z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wszystko za sprawą grubego jak ręka kabla w ołowianej obudowie. Zablokował on wodociągowcom dostęp do uszkodzonej rury.

Mieszkańcy byli zbulwersowani, bo nie dość, że zostali pozbawieni bieżącej wody, to jeszcze naprawa ślimaczyła się.

- Od godziny 20 nawet nie zaczęto usuwać awarii, bo nikt nie chce się przyznać, czyj jest kabel energetyczny, biegnący nad pękniętą rurą. Pracownicy wodociągów rozebrali kostkę chodnikową i praca stoi. Natomiast mieszkańcy, w tym starsi ludzie i kobiety z dziećmi, noszą wiadra z wodą. Wszystko przez niekompetencję służb - alarmował we wtorek nasz Czytelnik.

W środę o godz. 21 awaria była usunięta. Tajemnica kabla jednak nadal nie jest rozwiązana. Miejskie instytucje boksują się między sobą, kto odpowiada za usunięcie takiej pamiątki.

- Zrobiliśmy to, co do nas należy. Powiadomiliśmy wszystkich, którzy mogli mieć cokolwiek wspólnego z tym kablem. Przez dłuższy czas nie udało nam się jednak ustalić, do kogo należy, ostatecznie został jednak wycięty i usunięty - mówi Marek Jankowiak, rzecznik prasowy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji.

Czy usuwanie awarii musiało trwać aż tak długo? Według Krzysztofa Kosiedowskiego, rzecznika ZDMiKP, gestor sieci wodociągowej mógł bardzo szybko sprawdzić, czy kabel jest czynny (był nieczynny) przy pomocy urządzenia pomiarowego - lokalizatora wskazującego napięcie w kablu.

Wszystko wskazuje na to, że przewód to pamiątka po wojsku. Mógł zostać położony na przełomie lat 60.-70. ubiegłego wieku.

Pozostaje jeszcze naprawa nawierzchni Gdańskiej - niedawno położonej. Mają to zrobić MWiK w porozumieniu z wykonawcą - firmą Skanska, która udzieliła gwarancji na remont nawierzchni ulicy.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bart
Dokładnie, bezpieczeństwo jest najważniejsze. Nie ma co krytykować tego zachowania, takich rzeczy się nie lekceważy.
j
jamroży
Za komuny taki kabel mógł gdzieś w dokumentacyjnej prowizorce zaginąć, tym bardziej, że był on wojskowy, a wojskowym wolno było więcej. Takiej sytuacji nikt nie byłby w stanie przewidzieć, więc zamieszanie było zrozumiałe i trzeba było zachować względy bezpieczeństwa.
z
zintegrowany
Dopiero co zrobiono tu remont ulicy z pięknym chodnikiem.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski