Przypomnijmy, że tendrownia stanęła na przeszkodzie w rozbudowie zakładów PESA. Została rozebrana i pod koniec ubiegłego roku przekazana miastu. Palety z jej elementami leżą pod gołym niebem.
[break]
- Monitorujemy jej stan, wszystko jest w porządku - mówi Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków.
- Część stalowych elementów została wypiaskowana i zabezpieczona - zapewnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. Na razie wiadomo, że zabytek ma być odbudowany w Myślęcinku, na działce niedaleko stawów.
Na tym kończą się dobre wieści. Konserwator zaznacza, że budynek zgodnie z decyzją może leżeć do września 2017. - Za chwilę ogłaszamy przetarg na projekt wykonawczy, ale zdobycie pieniędzy na odbudowę nie należy do mnie - mówi Sławomir Marcysiak. - Jaki będzie orientacyjny koszt tego przedsięwzięcia, będzie wiadomo po sporządzeniu projektu wykonawczego - mówi Piotr Kurek, rzecznik prezydenta miasta.
PESA, dawny właściciel tenderowni, na razie nie jest byt chętna, żeby sypnąć groszem.
Czy odbudowanie parowozowni jest w ogóle realne? - Część profilowanych elementów stalowych dachu była w tak fatalnym stanie, że do niczego się nie nadaje. Wydaje się, że żaden inspektor nadzoru budowlanego nie dopuści do użycia - mówi Maciej Grześkowiak, szef marketingu PESA.