Córka Jadwigi i Romana Piotrowiczów, nauczycieli żnińskiego gimnazjum im. Braci Śniadeckich, była żołnierzem Armii Krajowej. Została rozstrzelana 2 sierpnia 1944 roku w Lasach Sękocińskich.
<!** Image 2 align=right alt="Image 59997" sub="Kazimierz Jakubowski dobrze pamięta rodzinę Piotrowiczów. Z Marysią był zaprzyjaźniony. /Fot. Maria Warda">Roman Piotrowicz był dyrektorem żnińskiego gimnazjum. Cała rodzina zapisała się w pamięci najstarszych mieszkańców grodu Śniadeckich jako żarliwi patrioci. Niestety, pamięć odchodzi wraz z seniorami Żnina.
Do tych, którzy pamiętają, należy 87-letni Kazimierz Jakubowski. - Pamiętam Marysię, była jak żywe srebro - wspomina. - Przyjaźniliśmy się. Ona rządziła wszystkimi chłopakami z podwórka. Bardzo dobrze się uczyła. Zginęła w powstaniu. Została pochowana wraz z kolegami z AK we wspólnej mogile. Piotrowiczowie wrócili po wojnie do Żnina. Pomagali ubogim uczniom. Opłacali naukę, chociaż wtedy nie było żadnych stowarzyszeń ani wolontariatu.
<!** Image 3 align=left alt="Image 59997" sub="Fot. Archiwum">Maria Piotrowicz walczyła w szeregach Armii Krajowej. Wstąpiła do kobiecych zespołów minerskich - specjalnych oddziałów Komendy Kedywu Okręgu Warszawskiego. Przybrała pseudonim Zonia. W 1942 roku została skierowana do przewożenia materiałów wybuchowych. Już wtedy nie mieszkała z rodzicami, którzy także przebywali w Warszawie. Pracowała w Biurze Badań Technicznych Wydziału Saperów KG AK, przygotowującym kadry saperskie. Przepisywała instrukcje minerskie, pomagała przenosić materiały wybuchowe. Za jedną z przeprowadzonych akcji latem 1944 roku, która tylko dzięki dzielności Marii Piotrowicz nie zakończyła się tragicznie, została odznaczona Srebrnym Krzyżem z Mieczami, a nieco później, w lipcu, Krzyżem Walecznych.
W ostatnich dniach przed wybuchem powstania przebywała w wytwórni butelek zapalających. Powstanie zastało ją w okolicach placu Narutowicza, w lokalu kontaktowym Biura Badań Technicznych. Wspólnie z koleżanką dołączyła do zgrupowania Grzymały, z którym, po wcześniejszym zdobyciu wagonu, przedostała się do miejscowości Reguły. Oddział posuwał się dalej. W Pęcicach doszło do wymiany ognia z Niemcami, Maria Piotrowicz wraz z grupą 89 osób dostała się do niewoli. Wszyscy zostali rozstrzelani w Lasach Sękocińskich.
Za męstwo w konspiracji i w czasie powstania została pośmiertnie odznaczona przez dowódcę AK drugim Krzyżem Walecznych. Na grobie rodziców jest tabliczka poświęcona „Marysi”. To był jej drugi pseudonim.\