Zapłacimy haracz czy podatek?

Czy telewizja i radio publiczne muszą pobierać opłatę nazywaną abonamentem? Przeciwników dotychczasowej formuły płacenia stale przybywa.

<!** Image 3 align=right alt="Image 49407" sub="Telewizję oglądają wszyscy. A kto płaci abonament rtv?">Roczna opłata abonamentowa za radio plus telewizor płatna miesięcznie to wydatek rzędu 204 złotych. Można ją uiścić jednorazowo, wówczas wyniesie 186,70. Niby niedużo, ale...

Spośród 13,4 miliona gospodarstw domowych funkcjonujących według obliczeń GUS w naszym kraju zarejestrowane odbiorniki RTV ma jedynie... 9 milionów osób. Z tej liczby aż 2,8 miliona jest zwolnionych z płacenia abonamentu. Z pozostałych 6,2 mln - zalega od dawna z opłatami około 1,5 mln, a dług z tego tytułu to 512 mln zł.

Kasa to ogromna. Nic dziwnego, że publiczni nadawcy wciąż narzekają na uregulowania prawne, wyjątkowo nieskuteczne w tym względzie, skoro wpływy regularnie od lat spadają. Telewizja jakoś sobie radzi dzięki reklamom, o wiele gorsza sytuacja jest w Polskim Radio.

- To jest chore - powiedział nam mieszkaniec Bydgoszczy od lat skutecznie uchylający się od płacenia abonamentu. - Dlaczego mam dawać pieniądze na programy, które mnie nie interesują i na powstawanie których nie mam wpływu? Dlaczego miałbym płacić na utrzymanie pobierających i tak horrendalnie wysokie pensje dyrektorów i zarząd, na całą tę krajową radę? Tam niech szukają oszczędności!

Martwe dusze

Nieprzychylny odbiór społeczny opłacania abonamentu niewątpliwie wzmógł w ostatnich dniach “wyczyn” Poczty Polskiej, która zażądała spłat za zeszły rok od tysięcy osób od dawna zwolnionych z opłat, a nawet od... dawno nieżyjących!

<!** reklama left>Był to efekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji w 2005 roku na skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Utrzymała one przywileje zwolnienia z opłat, tyle że trzeba było ich posiadanie potwierdzić na nowo stosownym oświadczeniem. Zapomniano jednak o tym kogokolwiek powiadomić, zakładając, że starcy, inwalidzi czy niepełnosprawni regularnie czytują dzienniki ustaw... Do tego doszły jeszcze nieaktualizowane od lat przez Pocztę Polską, pobierającą opłaty abonamentowe, listy płatników. Skutkiem - masowe wezwania skierowane do osób od dawna mieszkających na cmentarzach oraz zwolnionych z abonamentu od dawna z żądaniem zapłaty za rok 2006, za który naliczono opłaty tak, jakby stosownych uprawnień nie posiadali.

Na szczęście KRRiT zapewniła, że umorzy zaległości abonamentowe osobom, którym przysługuje zwolnienie z opłacania abonamentu, a mimo to otrzymały od Poczty Polskiej upomnienie, iż zalegają z jego zapłatą.

Od gniazdka

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zapowiada jeszcze w tym roku nowe rozwiązanie kwestii abonamentu. Rezygnacja z niego w ogóle nie wchodzi ponoć w grę.

Rozważane są trzy warianty: połączenie płacenia abonamentu z rachunkiem za prąd, wprowadzenie opłaty radiowo-telewizyjnej połączonej z płatnością podatku dochodowego (PIT) lub uszczelnienie obecnego systemu płatności, m.in. dzięki skorzystaniu z baz danych telewizji kablowych. Opłata od tzw. gniazdka, która ma największe szanse, funkcjonuje m.in. w Czechach, gdzie każdy, kto ma prąd, jest automatycznie uznany za posiadacza odbiornika RTV i abonament płaci wraz z rachunkiem za energię elektryczną.

Kto będzie płacił?

Sprawę uszczelnienia można traktować jako kolejną mrzonkę, natomiast zamiana abonamentu na kolejny podatek raczej nie ma szans w Sejmie. Żadne ugrupowanie nie zechce wziąć na swoje barki uchwalenia nowego powszechnego podatku, mając świadomość, jak będzie to skutkować w kolejnej kampanii wyborczej.

Utrzymanie obecnego stanu wydaje się być również niemożliwe, gdyż pojawiają się czysto techniczne dylematy. Wiele osób ma radio w... budziku czy telefonie komórkowym. Te odbiorniki abonamentowi nie podlegają, gdyż ich główną funkcją jest co innego, płacić więc za nie nie trzeba. Rozwój techniki w kierunku multimedialności spowoduje niebawem odejście do lamusa tradycyjnych telewizorów. Kto wtedy będzie płacił? Najubożsi...