- Pilnie prosimy o interwencję! Tu jest naprawdę niebezpiecznie - alarmowała pani Barbara, jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Cechowej 25 w Fordonie.
Chodzi o zapadlisko, które powstało już w kwietniu w sąsiedztwie bloków. Początkowo było to tylko obniżenie terenu, ale z czasem na obrzeżach zapadliska zaczęły tworzyć się jamy.
- Obok jest ścieżka, dzieciaki tu biegają, aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby jakiś maluch wpadł do tej dziury. Nie wiadomo, gdzie i jak daleko ta jama prowadzi. Malec mógłby wpaść i nawet nikt by się nie zorientował w pierwszej chwili, gdzie się podział - mówiła mieszkanka.
Mieszkańcy niepokoili się i prosili miasto o reakcję. Miejsce, gdzie powstało zapadlisko, zostało ogrodzone za pomocą taśmy. Dziura powstała tuż obok betonowej studni kolektorowej.
W strachu o dzieci
- Moja córka na niecałe osiem lat, ale już wypuszczam ją z koleżankami, by bawiły się razem na zewnątrz. Zwyczajnie bałam się, by nie doszło do tragedii. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
W tej sprawie zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Bydgoszczy. Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy odesłała z pytaniami do Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Jak ustaliliśmy, pracownicy już zajęli się niebezpiecznym miejscem.
- Zapadlisko, które powstało w rejonie ulicy Cechowej 25, przy studni kanału sanitarnego, zostało we wtorek usunięte - mówi Alicja Stróż z biura public relations Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. - Przyczyną mogły być drobne nieszczelności w gruncie wywołane aktywnością gryzoni. W najbliższym czasie planowane jest przejrzenie kanału specjalistyczną kamerą w celu sprawdzenia jego stanu technicznego.
