MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zachemowskich cystern z kwasem znów nikt nie pilnuje

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Cysterny z niebezpiecznymi substancjami na południowym krańcu „Zachemu” wciąż nie są zabezpieczone. Dziś od rana na miejscu jest grupa z wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza.

Cysterny z niebezpiecznymi substancjami na południowym krańcu „Zachemu” wciąż nie są zabezpieczone. Dziś od rana na miejscu jest grupa z wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza.

<!** Image 3 align=none alt="Image 183498" sub="Płot co prawda się pojawił, ale żadną przeszkodą nie jest - ani z jednej, ani z drugiej strony ogrodzenie nie jest dokończone
Fot.: Dariusz Bloch">

Kilkadziesiąt cystern do przewozu kwasu chlorowodorowego, siarkowego i innych niebezpiecznych substancji stoi na torze na południowym krańcu Zakładów Chemicznych „Zachem”. Substancje są wykorzystywane przy produkcji. Problemu by nie było, gdyby „Zachem” - tak jak kiedyś - był ogrodzony i pilnowany.

Sytuacja się zmieniła, kiedy Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny za pieniądze z Unii Europejskiej zbudował infrastrukturę drogową. Zakłady chemiczne zlikwidowały swój płot. Jedna z ulic łączy bydgoskie Glinki z trasą S10.

Miał być płot i kamery

Po naszej pierwszej, ubiegłorocznej, publikacji na ten temat na miejsce udało się szefostwo Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy. Po wizji lokalnej doszło do spotkania z odpowiadającymi za bezpieczeństwo służbami „Zachemu”.

<!** reklama>

W listopadzie „Zachem” zgodził się, że należy - do czasu wykonania ogrodzenia, oddzielającego spółkę od pozostałych firm - wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia, które uniemożliwią przebywanie tam osobom postronnym. Płot miał powstać do czasu zakończenia inwestycji drogowych. Ustalono również, że zakłady obejmą ten newralgiczny odcinek monitoringiem.

Bo pracownik zachorował

Droga wzdłuż torowiska z cysternami w poniedziałek została otwarta dla ruchu - każdy może nią przejechać. Cysterny stoją dwadzieścia metrów od niej.

Tuż po otwarciu drogi sprawdziliśmy sytuację na miejscu. Wzdłuż składu z cysternami wybudowano około 200-metrowy płot, odgradzający je od drogi. Ogrodzenie jednak nie jest żadną przeszkodą, bo ani z jednej ani z drugiej strony nie jest dokończone. Pośrodku jest droga dojazdowa na plac ze składem - można swobodnie wjechać samochodem. Wzdłuż drogi także można bez problemu zaparkować auto i iść... na spacer do lasu. W ciągu 30 minut nikt nas nie zatrzymał.

Jak pod koniec roku przyznawał Piort Kuzimski, rzecznik prasowy Zakładów Chemicznych „Zachem”, przy budowie ogrodzenia powstały niewielkie opóźnienia.

Problem był też z monitoringiem, ponieważ pracownik odpowiedzialny za wybór firmy trafił do szpitala.

Kryzysowi jadą na miejsce

- Udamy się na kolejną wizję, na razie trudno wyrokować, co dzieje się na miejscu - mówi Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Pracownicy wydziału obejrzą cysterny dziś rano. - Oczywiście, nie możemy zakładać, że stanowią one wielkie niebezpieczeństwo, ale lepiej pewne zdarzenia uprzedzać - mówi Dobrosielski, który zapowiada kolejne spotkanie w „Zachemie”.

O efekcie rozmów poinformujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!