Nie ma już wątpliwości, że zmarła pod koniec marca Żaneta G. i jej kompan Piotr J. pili zabójczy dla organizmu ludzkiego alkohol metylowy. Nie byli w Żninie jedynymi ofiarami tego trunku.
Wojciech Jabłoński, szef żnińskiej prokuratury, informuje, że 28-letnia Żaneta G., matka dwójki dzieci, podobnie jak jej kompan 35-letni Piotr J., który zmarł kilka dni później, pili alkohol metylowy. W Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy stwierdzono, że również osoba, która w połowie marca spaliła się w opuszczonej nastawni kolejowej PKP w Żninie, miała w organizmie alkohol metylowy. Wojciech Jabłoński prostuje natomiast spekulacje jakoby Żaneta G. była w 4 miesiącu ciąży. - Wykluczono to ponad wszelką wątpliwość - zapewnia prokurator.<!** reklama>
Żaneta G. została pochowana kilka dni po tragedii, przez matkę. Piotr J. natomiast w chwili, gdy zamykaliśmy to wydanie (co najmniej 10 dni od śmierci) nie miał wystawionego aktu zgonu.
Maria Bursztyńska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie, której był podopiecznym zapewnia, że zajmie się pochówkiem, gdy tylko dostanie zawiadomienie z prokuratury o możliwości odbioru zwłok z Zakładu Medycyny Sądowej. Wojciech Jabłoński, po naszej interwencji, obiecał sprawę wyjaśnić.
Nadal nie wiadomo, kim była osoba, która spłonęła w opuszczonej nastawni kolejowej. Stan zwłok nie pozwolił nawet na określenie płci.
- W lutym liczyliśmy bezdomnych przebywających na naszym terenie - mówi Maria Bursztyńska. - Dwóch mężczyzn wysłaliśmy do domu dla bezdomnych w Kołaczkowie. Jeden z nich dojechał i mieszka tam do dziś. Drugi nie stawił się w wyznaczonym miejscu. Podejrzewamy, że to ten mężczyzna się spalił.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mógł to być mieszkaniec Janowca Wielkopolskiego. Nie jest poszukiwany ani przez rodzinę, ani przez znajomych. Jednak badanie w Zakładzie Medycyny Sądowej wykazało, że w organizmie denata znajdował się alkohol metylowy.
Obecność śmiertelnego dla organizmu ludzkiego alkoholu u trzech osób, znanych zamiłowania do tanich trunków, w tym denaturatu, zastanawia śledczych. Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie, z kim zmarli utrzymywali ostatnio kontakty.
Jeden z naszych rozmówców sugerował, że mogli być oni wykorzystani do zaciągnięcia kredytów na podstawie sfałszowanych danych.
- Ten wątek należy zdecydowanie wykluczyć - zapewnia Wojciech Jabłoński.
- Córka mi nic nie mówiła, aby brała jakikolwiek kredyt - zapewnia matka Żanety G.