Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił go przygodny znajomy

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Jeszcze wszyscy bydgoszczanie mieli w pamięci zamordowanie w centrum miasta dwojga dzieci - rodzeństwa Trieblerów, gdy doszło do kolejnego głośnego zabójstwa.

Jeszcze wszyscy bydgoszczanie mieli w pamięci zamordowanie w centrum miasta dwojga dzieci - rodzeństwa Trieblerów, gdy doszło do kolejnego głośnego zabójstwa.

<!** Image 2 align=none alt="Image 177994" sub="Brda w okolicach mostu Królowej Jadwigi. To tutaj latem 1960 roku doszło do ponurej zbrodni / Fot. Tymon Markowski">Pierwsza informacja o morderstwie pojawiła się w prasie 28 lipca 1960 roku. „Wczoraj o świcie znaleziono nad Brdą zwłoki człowieka z tłuczonymi ranami na głowie, zadanymi najprawdopodobniej ciężkim kamieniem leżącym opodal”.

Już następnego dnia z triumfem obwieszczono, że „w związku z tym morderstwem MO przytrzymała dwóch podejrzanych. (...) W tej chwili trwają przesłuchania i wszystko wskazuje na to, że mordestwo to zostanie wykryte w tak samym szybkim tempie jak mord popełniony na rodzeństwie Trieblerów”.

<!** reklama>Ofiarą zbrodni okazał się Henryk Michalak z Golubia-Dobrzynia, zatrudniony jako kasjer w tamtejszej Gminnej Spółdzielni. Miał 30 lat. Pozostawił żonę i trójkę malutkich dzieci. Jedynym motywem zbrodni okazała się chęć posiadania zegarka popularnej NRD-owskiej marki Ruhla, który Michalak nosił na przegubie lewej ręki i który morderca, bo ostatecznie zarzut ten postawiono tylko jednej osobie, skradł po zabójstwie. Zegarek wart był ówczesne 250 zł.

Już 6 grudnia tego samego roku rozpoczął się proces Stanisława W., który sądzony był według specjalnego trybu doraźnego. Oskarżał prok. Roman Kosiński, składowi sędziowskiemu przewodniczył sędzia Henryk Mróz.

Podczas procesu świadkowie malowali idealistyczny obraz ofiary jako wzorowego pracownika, męża i ojca w przeciwieństwie do szwarccharakteru zabójcy, który nigdzie się nie uczył i nie pracował, wiodąc życie „niebieskiego ptaka”, notorycznie dowożonego do izby wytrzeźwień w stanie całkowitego upojenia.

Jak ustalono, krytycznego dnia Michalak przyjechał do Bydgoszczy na delegację. Miał do domu wrócić popołudniowym pociągiem, ale że swoje sprawy załatwił stosunkowo szybko, do odjazdu miał jeszcze sporo czasu. Snując się przed dworcem PKP, został zagadnięty przez Stanisława W.

Nie wiadomo, co powodowało, że kasjer z Golubia-Dobrzynia, zrezygnował z jazdy pociągiem i poszedł spożywać alkohol z przygodnym znajomym. Wieczorem obydwu mężczyzn siedzących na murku przed dworcem wylegitymował patrol Milicji Obywatelskiej.

Potem Michalak przystał na propozycję Stanisława W. udania się w ustronny zakątek nad Brdą. Dlaczego mężczyzna tak właśnie uczynił, nie umiał wyjaśnić przed sądem nawet sam zabójca.

Kiedy mężczyźni znaleźli się na nabrzeżu sami, Stanisław W. chwycił kamień, który znajdował się w pobliżu, i kilkakrotnie uderzył nim w głowę swojego nowego znajomego.

Michalak nie zginął na miejscu. Jak wykazała sekcja zwłok, żył jeszcze, kiedy zabójca wrzucił go do Brdy. Poniósł śmierć dopiero na skutek utonięcia.

Przed wrzuceniem Michalaka do wody Stanisław W., zdjął z ręki ofiary zegarek, zabrał też teczkę. Aktówkę jednak, po jej przeszukaniu, wrzucił także do rzeki.

Ciało mieszkańca Golubia-Dobrzynia niebawem zaczepiło się o przybrzeżne konary i wypłynęło. Zwłoki znaleziono następnego dnia o świcie.

Stanisław W. długo przed sądem zaprzeczał, jakoby zabił Michalaka. Zasłaniał się też brakiem pamięci i zamroczeniem alkoholowym w chwili, gdy obydwaj mężczyźni znaleźli się nad Brdą.

9 grudnia 1960 roku prokurator zażądał dla Stanisława W. kary śmierci. Obrońca wniósł jedynie o wydanie sprawiedliwego wyroku. Oskarżony z kolei, szlochając pierwszy raz podczas procesu, błagał sąd o darowanie mu życia i łagodną karę.

Dwa dni później zapadł wyrok. Jak stwierdził sąd, nie znalazł on żadnych okoliczności łagodzących. Stanisław W. skazany został na karę śmierci oraz utratę praw obywatelskich i honorowych na zawsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!