Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabawa w ruch razem z mamą i tatą

Dorota Witt
O tym, jak maluchowi pokazać, że trening czyni mistrza, i o tym, dlaczego warto rozpoczynać dzień gimnastyką z dzieckiem, mówi DOROTA ZAWADZKA, psycholożka rozwojowa, ambasadorka akcji „Aktywna Rodzina”.

<!** Image 3 align=right alt="Image 224254" sub="Wystąpienie Doroty Zawadzkiej w bibliotece UKW w Bydgoszczy w ramach kampanii społecznej „Aktywna Rodzina” [Fot. Dariusz Bloch]">O tym, jak maluchowi pokazać, że trening czyni mistrza, i o tym, dlaczego warto rozpoczynać dzień gimnastyką z dzieckiem, mówi DOROTA ZAWADZKA, psycholożka rozwojowa, ambasadorka akcji „Aktywna Rodzina”.

Czy w dzieciństwie żyła Pani w aktywnej rodzinie?

Tak, specjalistą od sportowo-rekreacyjnych wydarzeń był tata. Pamiętam wycieczki rowerowe, piłkę nożną, gry zespołowe, chodzenie na basen czy łowienie ryb. Był naszym sportowcem i kaowcem rodzinnym, bo on też zabierał nas do kina i teatru. To trwało długo, na wycieczki jeździłam z nim jeszcze jako nastolatka.

Po co wspólnie z dziećmi uprawiać sport?

Nie trzeba koniecznie wybierać sportu, ale w życiu człowieka, zwłaszcza młodego człowieka, ważny jest ruch i czerpanie przyjemności z tego, że sprawia on przyjemność. Mam tu na myśli optymalne dobro, wynikające z aktywności: wytwarzanie endorfiny, hormonu szczęścia, w bezpiecznym towarzystwie mamy, taty i rodzeństwa. Istotne jest to, żeby polubić ruch na całe życie. Żeby dzieci miały szansę zapamiętać, że rano jest gimnastyka z mamą, po południu spacer z całą rodziną, a w weekendy wszyscy uprawiają jakąś dyscyplinę sportową. Oczywiście, niekoniecznie wyczynowo, ot tak, dla zabawy.

<!** reklama>

Jakie to przyniesie korzyści?

Zalet jest co niemiara. Rodzinna aktywność pomaga zacieśnić więzi, daje poczucie bliskości, spaja. Takie chwile ułatwiają dziecku poznanie samego siebie, swoich możliwości, mocnych i słabych stron, ale i dają szansę rodzicom, by przyjrzeli się swojemu maluchowi, temu jak sobie radzi, gdy wygrywa, a jak wtedy, gdy przegrywa. To działa w obie strony: wspólny spacer czy gra w szachy pozwalają też dziecku lepiej poznać rodziców. Dodatkowo poprzez taką aktywność budowana jest wysoka samoocena malca. Co ważne, można dzięki niej ugruntować swój autorytet w oczach malucha, który odkryje, że: „Mój tata potrafi!”, „Moja mama daje radę!”. Wspólna zabawa w ruch poprawia samopoczucie. Dzieci często mają poczucie, że rodzina nie jest za fajna, bo rodzice często się kłócą, nie mówią sobie miłych rzeczy. A tutaj jest miło. Rodzina to dzieci, mama i tata, dlatego nie wysyłajmy dziecka pobiegać z tatą, bo mama musi dokończyć pranie czy odwrotnie. Nie może być tak, że za przyjemności zawsze odpowiada jeden z rodziców, a za obowiązki drugi. Wiadomo, nie zawsze uda się pójść na basen razem, ale najlepiej byłoby, gdyby rodziny umiały znaleźć wspólną aktywność. Warto zacząć od codziennego posiłku, bo rodzinny obiad w wielu domach jest świętem. To może być wspólne oglądanie telewizji, wspólna zabawa, granie w karty czy planszówki. Maluch musi czuć wsparcie obojga rodziców. Każdy z nas daje mu co innego: mama - dużo więcej czułości, czasem nawet nadopiekuńczości, tata - o wiele więcej zadań.

Czy uprawianie sportu może pomóc rodzicom borykającym się z problemami wychowawczymi, np. z małym leniuchem czy nieustannie kłócącym się rodzeństwem?

Sport przede wszystkim pokazuje, jak ważna jest dyscyplina. Zajęcia z trenerem uczą dzieci wielu innych rzeczy oprócz wyrabiania sprawności fizycznej: trzeba się podczas nich ustawić w szeregu i szybko ubrać, czyli maluch musi zrobić coś, czego często nie wymaga się od niego w domu. Sport pokazuje, że istotna jest praca, którą wykonujemy przed osiągnięciem dobrego wyniku, bo żeby coś zrobić dobrze, trzeba wcześniej powtórzyć to wiele razy. Bo czy nie prościej w praktyce pokazać maluchowi, że trening czyni mistrza?

Jakiego rodzaju aktywność wybierać na rodzinne popołudnia - wymagającą rywalizacji czy współdziałania?

Każde dziecko jest inne, dlatego musimy zaobserwować, jak nasza pociecha radzi sobie w różnych sytuacjach. Jeżeli jest nieśmiałym introwertykiem, to niekoniecznie musi brać udział w zajęciach teatralnych. Oczywiście, powinniśmy wspierać dziecko, by umiało sobie radzić w takich sytuacjach, ale ta nauka nie musi odbywać się przed publicznością, lecz w domu, wśród bliskich. Trzeba przyjrzeć się dziecku, znaleźć aktywność, która całej rodzinie przyniesie radość. Zaczynałabym od rzeczy dla dziecka łatwych, a nie tych, które sprawiają dużą trudność. Jasne, przyzwyczajajmy je też do wyzwań, ale nie stwarzajmy takich sytuacji, by dziecko już na starcie miało poczucie, że sobie z czymś nie poradzi. Najgorzej, gdy maluch powie: „Nie potrafię i nie chcę”. Wtedy zacznijmy od takiej zabawy czy gry, którą w pełni akceptuje i w której potrafi się odnaleźć, potem przechodźmy do rzeczy trudniejszych. Są dzieci, które uwielbiają rywalizację i można im podsuwać takie zabawy, w których ktoś okazuje się lepszy, a ktoś gorszy. Ja osobiście wolę aktywność, która uczy współdziałania. Dzieciaki zapewne będą w życiu jeszcze długo rywalizować, a grania do jednej bramki raczej nie będą miały okazji później się nauczyć, to mogą opanować jedynie w dzieciństwie.

Jak zachęcić dzieci do sportu?

Przede wszystkim własnym przykładem. Nie uda się to, gdy rodzic powie: „Ty możesz pojeździć, ja popatrzę” albo „Ty tu sama poskacz, bo ja jestem zmęczona”. Dzieci wolą skakać razem. Tylko taka zabawa da im szansę, by mogły się wykazać i zmierzyć z zadaniem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!