Za śmierć Kasi nie zapłacono

Adrianowi W., skazanemu na dożywocie za zamordowanie nastoletniej Kasi, Trybunał w Strasburgu przyznał 20 tys. zł odszkodowania. 5 tys. zł nawiązki nadal nie trafiło do rodziców ofiary.

<!** Image 2 alt="Image 159287" sub="Trybunał w Strasburgu nakazał zapłacenie odszkodowania Adrianowi W. (na zdjęciu) za przewlekły proces przed polskimi sądami. Rodzice, których dziecko zostało zamordowane nie mogą doprosić się nawiązki od skazanego Fot. Jacek Smarz">- Morderca zakpił sobie z wymiaru sprawiedliwości i rodziny zamordowanej dziewczyny. Skandaliczny błąd popełnił też bank. Nie odpuszczę tej sprawy, bo woła o pomstę do nieba - mówi Mirosław Jasik, broker ubezpieczeniowy, pełnomocnik rodziców Kasi. Państwo Z. to niezamożni rolnicy mieszkający w Brąchnówku (pow. toruński). Jeszcze nie przyschły rany po stracie córki, gdy w wypadku samochodowym zginął ich syn Krzysztof. Teraz czują, że drwi z nich Temida i państwo.

Nie pierwszy raz

Adrian W. zgwałcił i udusił nastolatkę w sierpniu 2002 roku po dyskotece w Grzywnie. Był już wówczas skazany nieprawomocnym wyrokiem za podwójny gwałt, ale przebywał na wolności. Proces 30-letniego mechanika samochodowego ciągnął się latami i bulwersował opinię publiczną. Oskarżony składał dziesiątki wniosków dowodowych, pozywał autorów niekorzystnych dla siebie ekspertyz, rodzinę za zniesławienie w mediach. Nigdy nie przyznał się do winy. Ostatecznie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na dożywocie w grudniu 2009 roku. Tytułem zadośćuczynienia sąd nakazał mu zapłacić 5 tysięcy złotych rodzicom Kasi.

<!** reklama>Wydawało się, że to wyrok wirtualny. Adrian W. poszedł siedzieć do Gdańska, pieniędzy nie posiadał. Ale jeszcze w trakcie procesu pisał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargi na polski wymiar sprawiedliwości. Skarżył się na przykład na zbyt długi okres aresztowania. Ta akurat skarga (wyrok z 2008 roku) nie skończyła się odszkodowaniem, ale kolejna - na przewlekłość postępowania w innej sprawie karnej (nie o zabójstwo), już tak. Pod koniec ubiegłego roku Trybunał zdecydował, że państwo polskie ma zapłacić przestępcy 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Zobowiązane do wykonania wyroku było Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Adwokat Marek Przybysz, który reprezentował rodziców Kasi w procesie, przystąpił do działania, gdy tylko się o tym dowiedział. Wszczął procedury egzekucyjne. Najpierw do MSZ dotarła informacja o konieczności zabezpieczenia 10 tys. 75 zł, które należały się m.in. adwokatowi. Kilka dni później, 26 stycznia br., wyrok sądu zaopatrzony w klauzulę wykonalności, dotyczący 5 tys. zł dla rodziców. Niestety, było już za późno.

Pieniądze wziął ojciec

21 stycznia ministerstwo przelało połowę sumy na rachunek komornika (zaspokojone zostały interesy adwokata), a drugą - na konto należące do Zdzisława Wróblewskiego, ojca skazanego. Opatrując przelew adnotacją, że to konto Adriana. W 2 oddziale banku PKO BP w Toruniu pieniądze ojcu wypłacono. Zdaniem zarówno Marka Przybysza, jak i Mirosława Jasika bank dopuścił się zaniedbania. Nie zweryfikował zgodności numeru konta z personaliami posiadacza rachunku. Pieniądze trafiły w ręce osoby nieuprawnionej. Ani grosza nie otrzymali więc rodzice zamordowanej.

Jasik interweniował u szefostwa Narodowego Banku Polskiego w stolicy. Wynik? - Wezwanie do zapłaty jest bezzasadne. Artykuł 64. Prawa bankowego, na który się Państwo powołujecie, wprowadzający solidarną odpowiedzialność banków za szkodę spowodowaną niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem polecenia, dotyczy jedynie odpowiedzialności wobec posiadaczy rachunku. Państwo Z. nimi nie są, stąd przepis ten nie ma tu zastosowania - odpowiada Ewa Waszkiewicz, dyrektor o/ okręgowego NBP w Warszawie.