Z trojga został tylko jeden

Jan Michalczyk nie jest już szefem municypalnych. Marcin Podkowiński jest obecnie jednym strażnikiem miejskim na posterunku i sam pilnuje w gminie porządku.

Kłótnie i konflikty nawet w najdrobniejszych kwestiach sprawiły, że dwóch strażników miejskich pożegnało się z posadą. Odszedł komendant Jan Michalczyk, wraz z nim pracę straciła również jego podwładna. Obydwu strażników zwolnił burmistrz Adam Roszak, który przyznaje, że na niełatwą decyzję wpływ miało kilka czynników.

- Pomiędzy komendantem Janem Michalczykiem i strażniczką od dłuższego czasu trwał konflikt, który miał wpływ na jakość pracy strażników. Podejmowaliśmy kilkakrotnie próby pogodzenia zwaśnionych stron, przeprowadzaliśmy rozmowy, jednak nie przynosiło to efektów. Dlatego doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie, gdy się pożegnamy. Straż Miejska jest częścią urzędu i jestem odpowiedzialny za jej funkcjonowanie - przypomina burmistrz, Adam Roszak.<!** reklama>

Niesnaski i spory pomiędzy szefem municypalnych i jego podwładną były tylko jedną z przyczyn wypowiedzenia umowy komendantowi. Włodarz miał też zastrzeżenia do sposobu pracy strażników.

- Komendant był nastawiony na karanie mandatami za wszelkie wykroczenia. Mnie bardziej zależy na tym, by straż szukała innych rozwiązań i wyciągała rękę do mieszkańców, a nie stosowała wyłącznie represje - wyjaśnia burmistrz.

Na posterunku pozostał obecnie tylko jeden strażnik - Marcin Podkowiński.

- Wykonuję swoją pracę, jak potrafię najlepiej - zapewnia krótko Marcin Podkowiński.

Tymczasem włodarz już ogłosił nabór na komendanta municypalnych oraz drugiego strażnika.

Z byłym komendantem Janem Michalczykiem nie udało nam się skontaktować. Na temat przyczyn konfliktu nie chce też wypowiadać się zwolniona strażniczka.