Przedłuża się przeprowadzka rodzin z
grożących zawaleniem się domów przy ulicy Kolegiackiej w
Kruszwicy. Nie chodzi nawet o to, że ich widok odstrasza nie tylko
turystów, ale nawet miejscowych. Głównym problemem baraków nad
Gopłem jest to, że mieszkanie w nich urąga niemal wszelkim
zasadom.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 221640" >Inspekcja nadzoru budowlanego wydała
decyzję o tym, że budynki przy ulicy Kolegiackiej powinny zostać
opróżnione już ponad dwa lata temu. Jednak w kwietniu tego roku
przedłużono ten termin do końca przyszłego roku.
O sprawie pisaliśmy pół roku temu.
Wtedy to zaczęli do nas zgłaszać się mieszkańcy baraków, którzy
byli zaniepokojeni brakiem informacji o terminie przeprowadzki.
<!** reklama>- Już od dawna mówi się, że w maju
będziemy się przeprowadzać, a wciąż nie wiemy gdzie. Zaczynamy
się martwić, bo to jest życie w niepewności – mówiła jedna z
mieszkanek budynku przy ul. Kolegiackiej.
Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że
decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w domach nr 4, 7,
8, 11, 16 można jeszcze mieszkać.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 221640" >Władze gminy informują, że w 2012
roku lokale opuściły trzy rodziny, natomiast w roku bieżącym
cztery rodzin łącznie 35 osób. Do wykwaterowania pozostało 16
rodzin czyli 58 osób.
- W roku bieżącym zostały zakupione
cztery lokale mieszkalne z rynku wtórnego. Jesteśmy w trakcie
procedury zakupu kolejnych trzech lokali. Rodzinom, które powinny
zostać wykwaterowane przysługują lokale zamienne czyli takie,
które mieszczą się w tej samej miejscowości. Część mieszkańców
budynków przy ul. Kolegiackiej mieszka w lokalach socjalnych i mogą
oni zostać przekwaterowani do lokali na terenie miasta i gminy –
wyjaśnia wiceburmistrz Kruszwicy, Mikołaj Bogdanowicz.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 221640" >Wszystko może się zmienić, jeśli
pogorszy się stan techniczny któregoś z baraków. Wtedy decyzja o
wysiedleniu nabierze rygoru natychmiastowej wykonalności.
Na razie nic nie wiadomo o kolejnych
domach w gminie, których stan jest tak kiepski, że grożą
zawalenie. Co prawda, niektóre kamienice przy Rynku w Kruszwicy albo
domy we wsiach wyglądają katastrofalnie, ale specjaliści ich
jeszcze nie zakwalifikowali jako niebezpieczne dla ludzi.
Jeden z Czytelników jakiś czas temu
namawiał na łamach naszego tygodnika, aby sporządzono
inwentaryzację obiektów znajdujących się w złym stanie,
szczególnie tych opuszczonych, bo często bawią się tam dzieci, a
większość z nich jest niezabezpieczonych. Na razie nic nie wiadomo
o planach przygotowania takiego zestawienia.