Jarmark św. Wawrzyńca organizowany jest w Nakle od 2009 roku, zawsze pod koniec maja. Swą nazwą nawiązuje do najstarszej nakielskiej parafii, której początki sięgają XII wieku. To także upamiętnienie nadania grodowi nad Notecią praw miejskich.
Główne cele wydarzenia to m. in. promocja rękodzieła krajeńsko-pałuckiego i sztuki ludowej, przypomnienie dawnych rzemiosł oraz wspieranie lokalnych producentów żywności. To także okazja do wspólnej zabawy i integracji mieszkańców.
Po latach nowa lokalizacja
Od lat na jarmark zapraszano mieszkańców Nakła i powiatu na ul. Powstańców Wielkopolskich. W tym roku impreza odbyła się w innym miejscu. Po raz pierwszy zorganizowano ją na ul. Bolesława Krzywoustego w Nakle, przy oddanym jesienią ub. r. do użytku Śródmiejskim Centrum Targowym. Skąd taka zmiana?
- To spokojniejsza część miasta, mniej uczęszczana. Łatwiej zadbać o bezpieczeństwo. Jest trochę więcej miejsca, no i nowe targowisko po to przecież w mieście powstało, by prowadzić tu targ. Ponadto tak się złożyło, że ulica Powstańców Wielkopolskich jest obecnie w remoncie – wyjaśnia Tomasz Pasieka, dyrektor Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. To ta placówka, wspierana przez urząd miasta i ośrodek kultury, jest od lat głównym organizatorem jarmarku.
To Cię może również zainteresować
Jak dowiadujemy się – zainteresowanie wystawców tym wydarzeniem jest duże. W tym roku zgłosiło się ich ponad 70., asortyment bardzo zróżnicowany.
- Jeśli chodzi o Kujawy i Pomorze najwięcej wystawców jest z powiatów: bydgoskiego, nakielskiego i żnińskiego. Sporo mamy też stoisk z Wielkopolski, ale niektórzy handlowcy przyjechali z bardziej odległych stron na przykład z woj. dolnośląskiego czy opolskiego – informuje Tomasz Pasieka.
Mydło i powidło
Na straganach, jak to na jarmarku, przysłowiowe mydło i powidło. Kupić można było m. in. rękodzieło, wyroby z drewna i wikliny, ręcznie robioną biżuterię, zioła, swojskie wędliny i sery, nakrycia głowy, poduszki ozdobne, ceramikę, naturalne kosmetyki, warzywa i owoce, wypieki i wiele innych artykułów. Nie brakowało też stoisk z domowym jadłem. Serwowały je głównie lokalne firmy i panie z KGW.
Agnieszka i Sławomir Bączek z Wymysłowa koło Szubina przywieźli na jarmark m. in. sery własnej roboty, a także masło, wiejskie jaja i mód. - Od trzech lat robimy w naszym gospodarstwie sery podpuszczkowe o różnych smakach, a także ser wędzony i ser smażony – wyjaśnia pani Agnieszka i zaprasza do degustacji.
Jan Pyra ze Śmielina oferował obsypane nagrodami na imprezach kulinarnych domowe krówki cioci Tekli. Posmakować można było lokalnych lodów wytwarzanych przez rodzinę Pubanc z Nakła, piwa „Krajan” z nakielskiego browaru czy miodów z pasiek Andrzeja Kuś z Nakła. Gospodynie z Chrząstowa zapraszały na zupę gulaszową, gołąbki i kluski z kapustą. Spora porcja tych przysmaków to wydatek rzędu 10 lub 15 zł. Podobne ceny na stoisku KGW Polichno. Na domowe jedzenie zapraszały także gospodynie z Suchar, Występu i gminy Mrocza.
Ludwik Żurek, prezes koła pszczelarzy w Nakle, zachęcał gości do odwiedzenia „Wioski pszczelarskiej”- na degustacje miodów, pokazy fachu i warsztaty.
Zmęczeni zakupami przysiąść mogliśmy przy scenie i obejrzeć występy. W tym roku oklaskiwano m. in. nakielską „Krajnę”, zespół „Polskie Kwiaty” z Chełmży, orkiestrę dętą OSP Nakło i Jakuba Wiatr z Mroczy. Kilkakrotnie wychodziły na scenę „Nakielanki” oraz dziecięca grupa folklorystyczna „Mała Krajna” z Nakielskiego Ośrodka Kultury.
