Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok już jest, ale to wcale nie koniec gehenny bydgoskiej rodziny

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Pan Sławomir zaczął pić wszystko - rozposzczalniki, denaturat...
Pan Sławomir zaczął pić wszystko - rozposzczalniki, denaturat... Tadeusz Pawlowski
Prawie rok rodzina alkoholika musiała czekać na decyzję sądu o ponownym umieszczeniu go na przymusowym leczeniu. Ale to nie koniec...

O Sławomirze W. (nazwisko do wiadomości redakcji) pisaliśmy już dwukrotnie.
[break]
W lipcu ubiegłego roku na mocy decyzji sądu wyszedł z leczenia w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu. Sąd opierał się na opinii biegłych psychiatrów. Ci orzekli, że pobyt w szpitalu… „nie spełnia celów terapeutycznych”. Biegli wskazali, że „istnieje prawdopodobieństwo, że popełni czyny karalne, ale stan jego zdrowia jest wyrównany”.

Zagrożenie dla życia

Alkoholik zaczął terroryzować Fordon.
- Nie mogłam patrzeć na to, co się z nim działo... - opowiada pani Jolanta (imię zmienione). - Zaczął pić wszystko, rozpuszczalniki, denaturat... Zaczepiał ludzi na ulicy i w sklepach, chciał od nich pieniędzy. Spał po krzakach, wygrażał mi pod oknami...
Opinia sądowo-psychiatryczna, sporządzona pod koniec ubiegłego roku jest przerażająca. Sławomir W. stawił się na badanie mając ponad 2 promile. Karty informacyjne ze szpitali nie pozostawiały złudzeń - trafiał tam z pięcioma, sześcioma promilami, nieprzytomny. Wychodził na własne życzenie. Psychiatra ocenił, że Sławomir W. jest w takim stanie, że jest całkowicie i trwale niezdolny do zaspokajania potrzeb życiowych, a z powodu agresji stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia otoczenia...
Dwa razy na dobę
Tymczasem alkoholik szalał.
Policja i Straż Miejska odwoziły go do punktu wytrzeźwień przy Fordońskiej niemal codziennie, czasami nawet dwa razy na dobę. Nie było na niego siły.
W listopadzie ubiegłego roku prokurator Jarosław Bittner złożył w sądzie wniosek o ubezwłasnowolnienie Sławomira W.
- Czekaliśmy na rozprawę aż do ostatniej środy, tak to długo trwało - mówi pani Jolanta. - Sąd zdecydował o przymusowym leczeniu w zamkniętym ośrodku pomocy społecznej. Ale teraz znowu musimy czekać na uprawomocnienie się wyroku. A on wciąż pije...
Środowe orzeczenie sądu wcale nie kończy gehenny rodziny Sławomira W. Czas na uprawomocnienie się wyroku to jedno, a czekanie na miejsce w ośrodku pomocy - drugie. - Sąd zdecydował, że do momentu rozpoczęcia leczenia w ośrodku, Sławomira trzeba odizolować w szpitalu psychiatrycznym - mówi pani Jolanta. - Wygląda na to, że znów sami musimy to załatwiać. W poniedziałek idziemy do MOPS-u

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!