https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa na lody miejskiej strażniczki w państwie prawa [komentarz]

Jarosław Reszka
Dopóki strażniczki nie ma w pracy, dopóty wyjaśnień nie będzie
Dopóki strażniczki nie ma w pracy, dopóty wyjaśnień nie będzie fot. nadesłana
Półtora tygodnia po incydencie z udziałem strażniczki na ul. Chodkiewicza przyganiałem Straży Miejskiej w Bydgoszczy, że nie potrafi szybko uporać się ze skargami, które godzą w jej wizerunek. Najwyraźniej nie jestem wpływowym dziennikarzem, bo minęło 1,5 miesiąca i kwestia winy strażniczki, która po zakupach w lodziarni przeszła ulicę nie po zebrach, a na zwróconą przez przechodnia uwagę miała odpowiedzieć niegrzecznie, wciąż nie jest ustalona.

Postępowanie wyjaśniające ślimaczy się z tego powodu, że... umundurowana miłośniczka lodów od feralnego dnia w końcówce lutego nie pojawia się w pracy. Dlaczego? Nikt nam nie powie, bo RODO w tym wypadku wygodnie zasznurowało usta rzecznikowi prasowemu strażników.

Nie dowiemy się też, jak wypadły pomiary odległości z miejsca domniemanego wykroczenia do najbliższego przejścia dla pieszych, co jest istotna przesłanką do ustalenia winy. A nie dowiemy się z tego powodu, że werdykt w postępowaniu wyjaśniającym nie może zapaść przed złożeniem wyjaśnień przez strażniczkę. Z tego samego powodu nie dowiemy się, dlaczego kierowca radiowozu, co już jest kwestią ewidentną, bo widoczną na zdjęciu, zaparkował na wyjeździe z ogrodu botanicznego. I nie dowiemy się, dlaczego strażnicy pojechali na lody podczas pracy.

Jedno tylko w tej historii napawa optymizmem: pokazuje, że wbrew niektórym opiniom, wciąż żyjemy w państwie prawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski