Do incydentu doszło w niedzielne południe w Bydgoszczy. - Jechałam z czwórką dzieci, w tym bliźniakami w wózku, autobusem linii 52 ze Zbożowego Rynku do Myślęcinka. Gdy wsiadaliśmy, kierowca powiedział, że moja starsza córka nie wejdzie, bo ma ubrane rolki, więc je bez problemu zdjęła i weszliśmy normalnie. Gdy zajechaliśmy na miejsce, pan kierowca nawet nie zniżył podestu dla wózków. Dobrze, że jeden z pasażerów mi pomógł. Na koniec podjechałam z wózkiem do kierowcy. Powiedziałam mu, że skoro jest taki zasadniczy, to mógłby obniżyć podest. Pan stwierdził jednak, że ten podest już taki jest i nie można go bardziej opuścić.
Bydgoszczanka dodaje: - Często jeżdżę komunikacją miejską i wiem, do jakiego stopnia podesty są opuszczane.
To jednak nie koniec sprawy. - Gdy odchodziłam, pan krzyknął do mnie: „wypier... kur...!” Słyszeli to ludzie na przystanku i dwójka moich starszych dzieci.
Kobieta mówi, że nie popuści kierowcy. - Już złożyłam na niego skargę w MZK. Mam czekać maksymalnie miesiąc na odpowiedź.
W sekretariacie MZK dowiedzieliśmy się, że zabezpieczony został monitoring i dyrekcja zakładów obejrzy to nagranie. A dopóki tego nie zrobi, nie wypowie się na temat zdarzenia.
MATURA 2018 MATEMATYKA [ODPOWIEDZI Z EGZAMINU, ARKUSZE CKE]
Jakie powinno być wyposażenie apteczki samochodowej? Zobacz koniecznie!
Jakie są Państwa doświadczenia z kierowcami i motorniczymi? Czekamy na opinie. Można pisać maile na adres: [email protected].