Dwa e-maile wskazały inowrocławskiej policji podejrzanych o zabójstwo 17-letniej Sylwii Cz. Wczoraj ujawniono treść listów. Ich autor pozostaje nieznany.
W procesie Przemysława K. i jego wujka Dariusza Sz., oskarżonych o zabójstwo Sylwii, zeznawała wczoraj Ewa O., policjantka, która uczestniczyła w oględzinach miejsca zakopania szczątków Sylwii Cz. w październiku 2011 roku - na terenie dawnych ogródków działkowych przy Urzędzie Miasta Inowrocławia. - Oprócz kości, na pewno były tam skarpetki, części odzieży, biżuteria i pętla przy korpusie. Przy szczątkach znajdowała się też jakaś nadpalona substancja, wyglądało to jakby ciało zostało w nią zawinięte. Poza tym były tam plastikowe butelki i kawałki gałęzi - zeznała policjantka
Funkcjonariusz Tomasz J. kierował poszukiwaniami Sylwii.
<!** reklama>
- W 2011 roku na pocztę policji i konto Sylwii na portalu Nasza Klasa, które założyłem za zgodą jej mamy, wpłynął anonimowy mail. Wynikało z niego, że Sylwia w 1997 roku udała się z Przemysławem K. i Dariuszem Sz. do ogródków działkowych przy ul. Świętokrzyskiej, z których już nie wróciła. Ponadto informator napisał, że została tam zamordowana i zakopana na terenie działki, należącej do rodziców Przemysława K., a także że została zgwałcona i uduszona, a zrobił to Przemysław K. Informacja wydawała się prawdopodobna, bo w 1997 roku policjant prowadzący sprawę napisał notatkę, że Sylwia ostatni raz była widziana właśnie z Przemysławem K. i starszym od niego kolegą - zeznał Tomasz J. Dodał, że policjanci próbowali ustalić autora maila, ale okazało się to niemożliwe, bo wiadomość wysłano z kawiarenki internetowej.
Świadek na prośbę sądu zalogował się na koncie Sylwii na Naszej Klasie i wydrukował wiadomości. Okazało się, że pierwszy mail został wysłany 6 kwietnia, a drugi 9 czerwca 2011 roku. Anonimowy autor pisze, że K. i Sz. „napadli, pobili i zgwałcili, byli jak bestie”. Radzi też policjantom, jak uzyskać od zatrzymanych przyznanie się do winy. „Przycisnąć Sz. Będzie miał pełne pory. U Przemysława K. mięczakiem jest żona”. Anonim zapewnia też, że ma możliwość podłożenia podsłuchów, co wskazywałoby na to, że informatorem jest ktoś z bliskiego kręgu znajomych K. i Sz.
Kolejne wczorajsze zeznania - biegłych - rozwiały złudzenia jeśli chodzi o wyjaśnienie przyczyn zgonu Sylwii. Antropolog Jarosław Bednarek zeznał, że na szkielecie nie stwierdzono śladów, które mogłyby wskazywać na konkretną przyczynę śmierci. Z kolei Elżbieta Błoch-Bogusławska wskazała trzy hipotetyczne przyczyny: uduszenie rękoma, zadzierzgnięcie pętli bądź krwawienie śródczaszkowe, spowodowane uderzeniem o ścianę i narożnik kanapy.
Oskarżonym o zamordowanie Sylwii grozi dożywocie.