Jako młodzieniec wyrastałem na bardzo umiarkowanego zwolennika socjalizmu, propagując mało dostojne żarty z Lenina i Krupskiej, nie oszczędzając przy tym Gierka i Gomółki. Tego ostatniego parodiując często w słynnym przemówieniu o dzielnych kurach polskich, które zniosły o 0,11 jajka więcej niż kury zgniłego Zachodu.
Jest taki dzień w roku, to Dzień Dziecka, kiedy w Sejmie, zamiast dorosłych polityków, na mównicy pojawiają się ich mniej lub bardziej stuknięte dziecięce klony. W każdym razie po ostatnim występie latorośli w parlamencie nie wiem już doprawdy, co jest gorsze - dorośli prawicowcy czy ich kilkunastoletni zastępcy, wyselekcjonowani, jak zaobserwowałem, starannie przez Instytut Pamięci Narodowej. To wszak tłumaczy wiele, ale nie wszystko.
źródło: TVN Meteo Active/x-news
Przy lampce aromatycznego medoca z okolic Bordeaux - albo i dwóch - zachodziłem w głowę, skąd u części tych młodych ludzi tyle żółci, agresji, zła i co najgorsze braku poczucia humoru. Zajmowanie się i to poważniie w bardzo młodym wieku polityką niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa, ale żeby do tego stopnia... Nawet przy trzecim kieliszku nie mogłem znaleźć wytłumaczenia dla ich braku empatii wobec otaczającego nas świata.
Gdy młody prawicowiec na mównicy, wzorem posłanki Pawłowicz, co prawda bez charakterystycznego mlaskania i chrząkania, podarł flagę UE, pozostał mi do rozwiązania tylko jeden dylemat: dokończyć butelkę francuskiego wina czy jak najszybciej pakować manatki i wyjechać do kraju, w którym dzieci są wciąż dziećmi?
Tak więc nie bez powodu pozwolę sobie na przytoczenie jednej z politycznych mądrości, która mówi, iż kto nie był w młodości lewakiem, na starość może pozostać jedynie kanalią. Chciałbym, aby pamiętali o tym moi prawicowi rówieśnicy, z uczestniczącą w dziecięcej debacie sejmowej panią wiceminister oświaty na czele, zanim pożrą ich własne polityczne dzieci, którym z kolei, już na zapas, życzę smacznego.
(...) dokończyć butelkę francuskiego wina czy jak najszybciej pakować manatki i wyjechać do kraju, w którym dzieci są wciąż dziećmi?