Jeśli nie będzie ich dostatecznie dużo, touroperatorom i przewoźnikom bardziej będzie opłacało się pozostawić samoloty na płytach, niż wysłać w powietrze, aby to powietrze woziły.
Czy się zatem znów przekonamy do zagranicznych wojaży? Sytuacja jest ciągle jeszcze niestabilna nie tylko pandemicznie, ale i handlowo. Facebook pełen jest ostatnio fiskalnych dowodów na to, jak grubo restauratorzy i hotelarze z polskich kurortów poczynają sobie teraz z naszymi portfelami, by odbić posuchę lockdownu. Jeśli liczymy na bezpieczne (?) wakacje nad polskim morzem czy w górach, możemy się przeliczyć na rachunku za nie.
Tymczasem południowoeuropejskie kraje żyjące z turystyki próbują wszelkimi sposobami przekonać do zaufania im.#Sama ćwiczę taką sytuację z greckim gospodarzem, w którego zainwestowałam w... listopadzie. Wygląda na to, że jak już przeżyję lot i wizyty na lotniskach, czeka mnie u niego życie jak w Madrycie, choć pod Atenami. Gdybym jeszcze mogła wylecieć z lotniska domowego, szczęście przesłonięte maseczką i obłożone lateksowymi rękawiczkami byłoby pełne. I za bezcen.
