Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współtwórca filmu "Zabawa w chowanego": - Polski Kościół zmierza prostą ścieżką ku przepaści

Roman Laudański
Dariusz Bloch
Rozmowa z Tomaszem Sekielskim, dziennikarzem, autorem książek, współtwórcą (z bratem Markiem) filmów „Tylko nie mów nikomu” i „Zabawa w chowanego”.

- Widzisz „nadchodzący dzień sądu nad wilkami w koloratkach”, który w przejmującym kazaniu wieszczył ojciec Jacek Prusak po waszym pierwszym filmie?
- Wciąż czekamy na ten sądny dzień. On nadchodzi. Ale powoli. Ci, którzy się spodziewają, że wydarzy się on zaraz, już, muszą uzbroić się w cierpliwość. W polskim Kościele to nie będzie rozgrywało się tygodniami czy miesiącami, a latami. Niestety, Kościół hierarchiczny w Polsce idzie drogą kościołów, które mierzyły się z problemem pedofilii w swoich szeregach kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. I popełnia dokładnie te same błędy. Nasz Kościół w zdecydowanej większości woli udawać, zaprzeczać lub lekceważyć sprawy pedofilii wśród duchownych i grać na przeczekanie. Nie spieszy się z tym, bo trzeba byłoby rozliczyć biskupów. Tymczasem przykłady z Irlandii, Stanów Zjednoczonych czy z Europy Zachodniej pokazują, że tamtejsze kościoły tylko traciły na odwlekaniu dnia sądu. Uważam, że polski Kościół zmierza prostą ścieżką ku przepaści. Ciekaw jestem tylko, czy polscy biskupi kiedyś się ockną i spróbują zahamować ten proces, czy też śmiało będą kroczyć ku przepaści.

- Na razie sądnymi dniami dla polskiego Kościoła są wasze filmy. Pokazujecie konkretne sprawy, księży z imienia i nazwiska, biskupów. Już nie można kluczyć, udawać. Wychodzi na to, że trzeba stawiać Kościół „pod ścianą”. To jedyna metoda.
- Ojciec Prusak wygłaszając to kazanie liczył na to, że instytucjonalny Kościół zacznie działać. A wierni będą mocno domagali się rozliczenia. Tu bowiem nie chodzi o pojedyncze sprawy, tylko o całościowe podejście. Ale na rozliczenie przestępstw w Kościele wszyscy jeszcze poczekamy.

Zobacz także: Zabawa w chowanego - online na Youtube. Tu będzie można obejrzeć nowy film braci Sekielskich

- Po „Tylko nie mów nikomu” ksiądz arcybiskup Wojciech Polak deklarował, że „zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby pomóc osobom skrzywdzonym”. Jakoś nie widzę tej pomocy.
- Jeśli chodzi o bohaterów filmu „Tylko nie mów nikomu”, to żaden przedstawiciel Kościoła nie nawiązał z nimi kontaktu i nie zaproponował jakiejkolwiek pomocy. Episkopat stworzył Fundację Świętego Józefa, która ma pomagać ofiarom. Czy już coś zrobiła? Nie wiem. Moim zdaniem prymas Polak, dostrzegając problem, należy do mniejszości w episkopacie. Większość hierarchów przyjmuje postawę na przeczekanie. Udają, że nic się nie stało.

- Nie odpuściliście też politykom przypominając, co Kaczyński, Morawiecki czy Schetyna mówili na temat powołania państwowej komisji ds. pedofilii.
- Ustawa o powołaniu komisji weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku, ale komisja nie powstała. Politycy mieli czas, żeby ją powołać. Niedawno czytałem, że nie powstała, bo trwa epidemia (śmiech). Sejm, Senat, prezydent, premier nie wskazali nawet swoich kandydatów do tej komisji! Rozumiem, że w czasach pandemii komisja miałaby utrudnioną pracę, ale to, że w ogóle nie powstała, to jest śmiechu warte! I pokazuje podejście polityków do problemu. Kiedy rok temu po filmie o pedofilii w Kościele zrobiło się głośno, trwały awantury, także polityczne, padały ważne deklaracje, a po jakimś czasie część polityków uznała, że na tym temacie nie zyska, a nawet straci. I już dobro dzieci nie leży im aż tak bardzo na sercu, jak deklarowali. Mam żal do wszystkich polityków, którzy zmarnowali ten rok. Nie poświęcili nawet chwili na działania profilaktyczne, dzięki którym do takich czynów dochodziłoby rzadziej w przyszłości. Co prawda zaostrzono kary, wydłużono okres przedawnienia, ale to wszystko. A przecież to nie wysokość kary, nie okres przedawnienia decyduje, czy dojdzie do przestępstwa, ale nieuchronność kary. Skuteczność działania wymiaru sprawiedliwości i szybkość wymierzania kary. Tego wciąż nie dostrzegam.

- Politycy boją się biskupów, czy raczej hierarchowie wykorzystują polityków?
- To się rozgrywa na różnych płaszczyznach. Czasem hierarchowie sami widzą, że któremuś z polityków bardzo zależy, stąd symbioza. A ta część polityków, która nie może liczyć na poparcie, chce, żeby Kościół zachował wobec nich neutralne milczenie, ażeby ich wyborcy nie otrzymali z ambony wytycznych, że ten czy tamten polityk czy partia – nie zasługują na głosy Polaka – katolika. Nie wiem, na ile te głosy z ambony przekładają się na preferencje wyborcze, ale polscy politycy wciąż boją się podpaść Kościołowi, nawet jeśli mieliby działać w słusznej sprawie. No i wciąż czekamy, by duchowni z wrażliwością i empatią podchodzili do ofiar. Zamiast skupić się na kolegach popełniających przestępstwa, powinni wreszcie skoncentrować się na ofiarach. Państwo roztoczyło parasol ochronny nad Kościołem. Trzeba go zamknąć. Bez tego nie nastąpi oczekiwany przełom. Wszyscy dziś widzimy, że Kościół sam nie rozliczy się z pedofilią.

- W filmie wspominacie o tzw. okólniku Ziobry, o którym napisała wcześniej „Gazeta Wyborcza”. To część relacji państwo – Kościół?
- Okólnik to pismo z Prokuratury Krajowej, która rozesłała instrukcję, jak prokurator ma występować po dokumenty kościelne. Prokurator musi zgłosić taki zamiar Prokuraturze Krajowej. To jakiś absurd! To sprawia, że np. prokurator rejonowy czuje na plecach oddech przełożonego! Na dodatek napisano to językiem, który ma wbić do głowy prokuratorom, że Kościół ma być traktowany wyjątkowo. Ponadto rzecznik prasowy episkopatu publicznie powiedział, że episkopat ma jakieś porozumienie z Prokuraturą Krajową - sprawy od biskupów nie będą przekazywane do prokuratury w miejscu popełnienia przestępstwa, tylko do Prokuratury Krajowej. Zadziwiający sposób działania. Dlaczego dotyczy on tylko duchownych? To potwierdzenie ekstraordynaryjnego trybu traktowania Kościoła.

- Ten tryb zobaczymy w „Zabawie w chowanego”?
- Pokazujemy nie tylko klimat wywierania presji na prokuratorów. Najbardziej zaskoczyła mnie informacja, że prokurator przekazuje kurii dokumenty z toczącego się śledztwa! Nie kuria wysyła je prokuratorowi, co wydaje się czymś normalnym, ale prokurator przekazuje je kurii, która nagle, po trzech latach, kiedy wybucha skandal, jednak postanawia zająć się sprawą księdza pedofila. To pokazujemy w filmie. I prokurator udostępnia kurii wszystkie dokumenty! Podczas trwającego postępowania kuria otrzymuje dokumenty z prokuratury, żeby wysłać je do Watykanu! W czasie, kiedy prokurator chce wezwać biskupa jako świadka, kiedy toczy się śledztwo. Biskup, o którym opowiadamy, w przeszłości pojawia się także w innej sprawie przenosin księdza pedofila. Znowu co najmniej nie dopełnia swoich obowiązków. Nim będzie zeznawał jako świadek, wcześniej pozna dokumenty i będzie wiedział, co zeznali świadkowie przed nim! To kolejny dowód na wyjątkowe traktowanie hierarchów przez państwo. Nie twierdzę, że bezprawne, ale dla mnie niezrozumiałe i pokazujące, że Kościół może liczyć na specjalne traktowanie.

- Młodszy z dwóch braci, którzy jako dzieci byli molestowani, decyduje się spotkać ze swoim oprawcą.
- Ten ksiądz początkowo udaje, że ma problemy z pamięcią, choć wcześniej pokazaliśmy jego kazanie, w którym wspominał wycieczkę sprzed dwudziestu lat. To był akurat ten czas, kiedy wykorzystywał seksualnie chłopca. Bartek miał wtedy 8 – 9 lat. Ten ksiądz nie jest człowiekiem w podeszłym wieku. Im dłużej Bartek z nim rozmawiał, tym – okazuje się – ksiądz więcej pamiętał: że odwiedzał rodzinę chłopców, że kupował im prezenty, i jakie. Tylko nie ma odwagi, żeby przeprosić.

- Zaczyna mówić, że szatan go kusił, że od sądzenia jest ktoś inny.
- Jest też nagranie sprzed czterech lat, kiedy to ten sam ksiądz pedofil spotkał się z rodziną innej ofiary i wtedy przyznał się, że wykorzystywał seksualnie dziecko. Przepraszał, nie zaprzeczał, potwierdził. Ciekawe jest i to, że próbował tłumaczyć się tym, że sam był ofiarą – jako dziecko i dorosły był wykorzystywany seksualnie. Jeśli jest to prawda, a nie wiem, bo ksiądz nie odważył się spotkać ze mną i odpowiedzieć na nasze pytania przed kamerą, to rodzi się kolejne pytanie: co działo się w seminarium, w którym uczył się ten ksiądz? Kto wykorzystywał go w wieku dorosłym? Zdarzają się sytuacje, że łańcuch zła zbudowany jest właśnie w ten sposób – ofiara staje się później oprawcą.

- Czy to nie w tym kontekście pojawia się wątek tzw. lawendowej mafii – czyli homoseksualnych kleryków, księży i hierarchów, o czym opowiadają w filmie redaktor Tomasz Terlikowski i ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski?
- Biskup Mirosław Milewski w rozmowie z Radiem RMF publicznie mówił o tym, że dziś problemem polskiego Kościoła jest homolobby, czyli lawendowa mafia - nieformalna struktura kapłanów o orientacji homoseksualnej.

- Nie tylko szeregowych kapłanów, ale i biskupów oraz kardynałów w Watykanie.
- Frederic Martel, autor książki „Sodoma” napisał, że większość hierarchów w Watykanie jest homoseksualna. Biskup Milewski publicznie mówi, że to problem polskiego Kościoła, dlatego postanowiliśmy pokazać tło tego, co się dzieje. Nie stawiamy znaku równości między homoseksualizmem a pedofilią. Aleteż nie można udawać, że nie istnieje tzw. lawendowa mafia, która chroni księży mających na swoim koncie skandale obyczajowe, a czasami przestępstwa. Że jest to nieformalna struktura ludzi związanych tajemnicą i zmową milczenia. O tym jednak w kontekście polskiego Kościoła, mówi się niewiele. W ogóle temat homoseksualizmu polskich księży został ledwo dotknięty.

- Oficjalnie hierarchowie twierdzą, że młodzi mężczyźni o orientacji homoseksualnej nie mogą wstępować do seminariów, a z drugiej strony w Kościele istnieje lawendowa mafia, która ma się całkiem dobrze.
- O tym właśnie opowiadają w filmie ksiądz Isakowicz – Zaleski oraz Tomasz Terlikowski, których trudno podejrzewać o antykościelne, lewicowe sympatie. Dobro Kościoła leży im obu na sercu. Myślę, że trudno mówić o kwestii rozliczania się z pedofilii w Kościele, dopóki tematem tabu jest homoseksualizm części kleru. Homoseksualizm oficjalnie jest potępiany przez Kościół, polscy hierarchowie z zapałem straszą genderami, tęczową zarazą, a jednocześnie wielu polskich księży ma preferencje homoseksualne, ma swoich partnerów, kochanków i - żyje w zakłamaniu. To sprawia, że ukrywając się przed światem, podatni są na szantaż i łatwiej przychodzi im tuszowanie występków innych. Podkreślam, że problem pedofilii nie jest związany tylko z orientacją homoseksualną. Ofiarami księży pedofilów padają przecież także dziewczynki.

- Twój brat Marek otrzymał propozycje korupcyjną związaną z filmem „Zabawa w chowanego”.
- Pewien biznesmen oznajmił, że chce sfinansować nasz film o aferze Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo – Kredytowych. Marek wybrał się na spotkanie sam, czego żałuję, bo dziś moglibyśmy inaczej rozegrać prawnie tę sprawę. Marek nie nagrywał tej rozmowy. W jej trakcie usłyszał, że ta osoba jest w stanie wyłożyć pieniądze na nasz film o SKOK-ach, o ile biskup pojawiający się w naszym filmie zostanie pominięty. Marek w tym momencie przerwał rozmowę i wyszedł. Nie mamy żadnych dowodów na to, że to np. ten hierarcha wysłał do nas tego biznesmena, ale ciekawe, że ktoś, kto w ogóle nie jest związany z mediami wie, że zajmujemy się konkretnym biskupem, choć trzymaliśmy to w tajemnicy. Mogła to również być prowokacja. Ktoś wysłał tego człowieka licząc na to, że jesteśmy przekupni. A nie jesteśmy. Później miałby nagrania, jak to braci Sekielscy gotowi są sprzedać film za pieniądze. Chcę jasno powiedzieć, żeby kolejne osoby nie zgłaszały się do nas z takimi propozycjami. Nie weźmiemy pieniędzy, a gdyby ktoś zdecydował się na tak tajemniczą ofertę, to spotkanie będziemy rejestrować.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Współtwórca filmu "Zabawa w chowanego": - Polski Kościół zmierza prostą ścieżką ku przepaści - Gazeta Pomorska